Wiceminister kultury, poseł Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Sellin powiedział, że nie będzie przyspieszonych wyborów. Goście programu „Śniadanie w Trójce” dyskutowali na temat pojawiających się informacji o możliwości przeprowadzenie wyborów parlamentarnych jeszcze przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Pretekstem do skrócenia obecnej kadencji parlamentu miałoby być nieuchwalenie w terminie budżetu na 2019 rok.
Spekulacje dotyczące wcześniejszych wyborów uciął wiceminister kultury Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości. Powiedział, że 16 stycznia Sejm uchwali tegoroczny budżet. „Żadnych przyspieszonych wyborów nie będzie” – powiedział. Dodał, że wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja, a parlamentarne – jesienią.
Reprezentujący klub Nowoczesnej Jacek Protasiewicz mówił, że pogłoska dotycząca możliwości przeprowadzenia wcześniejszych wyborów ma – jego zdaniem – trzy racjonalne podstawy. Wyjaśnił, że po pierwsze chodzi o mobilizację elektoratu poszczególnych ugrupowań, po drugie wielu liderów PiS-u zamierza kandydować najpierw w wyborach do parlamentu krajowego, a potem w eurowyborach. Trzecią podstawą, o której mówił poseł Protasiewicz, są ruchy tworzące się na prawo od PiS-u.
Grzegorz Długi z Kukiz’15 powiedział, że gdyby to zależało od niego, zdecydowałby się na skrócenie kadencji i przeprowadzenie wyborów do Sejmu i Senatu przed eurowyborami. Jego zdaniem, wynik Prawa i Sprawiedliwości może nie być korzystny, jak tego oczekują politycy. Poseł Długi zapewnił, że jego środowisko jest przygotowane do wyborów europejskich.
Doradca prezydenta, profesor Andrzej Zybertowicz powiedział, że przyspieszone wybory byłyby korzystne dla wszystkich środowisk politycznych. Wyjaśnił, że chodzi o mobilizację nie tylko wśród ich zwolenników. „Kierownictwu każdego ugrupowania przydaje się mobilizowanie swoich ludzi, swojego zaplecza” – powiedział.
Zgodnie z Konstytucją, Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza jednoczesne skrócenie kadencji Senatu. Prezydent wyznacza datę wyborów na dzień przypadający nie później niż w ciągu 45 dni od dnia zarządzenia skrócenia kadencji parlamentu.
Wcześniejsze wybory mogą się odbyć, jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona prezydentowi do podpisu. Wówczas może on, ale nie musi, zarządzić skrócenie kadencji Sejmu w ciągu 14 dni.
Spekulacje dotyczące wcześniejszych wyborów uciął wiceminister kultury Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości. Powiedział, że 16 stycznia Sejm uchwali tegoroczny budżet. „Żadnych przyspieszonych wyborów nie będzie” – powiedział. Dodał, że wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja, a parlamentarne – jesienią.
Reprezentujący klub Nowoczesnej Jacek Protasiewicz mówił, że pogłoska dotycząca możliwości przeprowadzenia wcześniejszych wyborów ma – jego zdaniem – trzy racjonalne podstawy. Wyjaśnił, że po pierwsze chodzi o mobilizację elektoratu poszczególnych ugrupowań, po drugie wielu liderów PiS-u zamierza kandydować najpierw w wyborach do parlamentu krajowego, a potem w eurowyborach. Trzecią podstawą, o której mówił poseł Protasiewicz, są ruchy tworzące się na prawo od PiS-u.
Grzegorz Długi z Kukiz’15 powiedział, że gdyby to zależało od niego, zdecydowałby się na skrócenie kadencji i przeprowadzenie wyborów do Sejmu i Senatu przed eurowyborami. Jego zdaniem, wynik Prawa i Sprawiedliwości może nie być korzystny, jak tego oczekują politycy. Poseł Długi zapewnił, że jego środowisko jest przygotowane do wyborów europejskich.
Doradca prezydenta, profesor Andrzej Zybertowicz powiedział, że przyspieszone wybory byłyby korzystne dla wszystkich środowisk politycznych. Wyjaśnił, że chodzi o mobilizację nie tylko wśród ich zwolenników. „Kierownictwu każdego ugrupowania przydaje się mobilizowanie swoich ludzi, swojego zaplecza” – powiedział.
Zgodnie z Konstytucją, Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza jednoczesne skrócenie kadencji Senatu. Prezydent wyznacza datę wyborów na dzień przypadający nie później niż w ciągu 45 dni od dnia zarządzenia skrócenia kadencji parlamentu.
Wcześniejsze wybory mogą się odbyć, jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona prezydentowi do podpisu. Wówczas może on, ale nie musi, zarządzić skrócenie kadencji Sejmu w ciągu 14 dni.
PR 3, IAR/Naukowicz/sk