Mężczyzna, który przesiedział 25 lat w więzieniu, ponieważ, jak twierdzi, został wrobiony przez policję w Detroit, złożył w sądzie pozew, w którym domaga się 125 milionów dolarów odszkodowania.
W pozwie stwierdzono, że 23 września 1992 roku 27-letni wówczas Desmond Ricks został skazany w związku z zabójstwem Gerry’ego Bennetta na podstawie dowodu sfabrykowanego przez technika zatrudnionego w departamencie policji w Detroit, a także funkcjonariusza przewodzącego śledztwu.
Ricks wyszedł na wolność 1 czerwca bieżącego roku, po tym jak udowodniono, że kula, którą wydobyto z ciała ofiary, nie pochodziła z pistoletu należącego do matki Ricksa. To właśnie tą bronią według policji miał zostać zastrzelony Bennett.
Pozew Ricks złożył wraz ze swoimi córkami w wieku 32 i 25 lat, które dorastały bez ojca. Miasto ma 21 dni na reakcję.
Policja w Detroit miała już w przeszłości problemy ze sprawdzaniem materiałów dowodowych. W 2008 roku zamknięto działające przy departamencie laboratorium kryminalistyczne. Audyt przeprowadzony przez stanową policję wykazał wtedy, że w 10% przypadków odnotowano „poważne problemy” z badaniami balistycznymi.
(dr)