Rumuńscy pracownicy sezonowi twierdzą, że zostali oszukani przez niemieckich pracodawców. Protestujących rumuńskich pracowników w Bornheim niedaleko Bonn odwiedziła dziś, będąca z oficjalną wizytą w Niemczech, rumuńska minister pracy Violetta Alaxandru.
Pracujący w niemieckich gospodarstwach rolnych rumuńscy pracownicy sezonowi oskarżają pracodawców o to, że ci nie płacą im zapowiedzianych stawek oraz nie zapewniają odpowiednich warunków pracy i zakwaterowania. Jak twierdzą lokalne media, zamiast uzgodnionych 1800 euro część pracowników za miesięczną pracę otrzymała około 250 euro, inni w ogóle nie dostali wynagrodzenia. Pracownicy narzekają także na katastrofalne warunki zakwaterowania. Wczoraj ponadstuosobowa grupa rumuńskich pracowników sezonowych protestowała przed rumuńskim konsulatem w Bonn. Niemiecka minister rolnictwa Julia Kloeckner zapowiedziała interwencję w tej sprawie i przeprowadzenie większej ilości kontroli gospodarstw rolnych.
W związku z pandemią oraz ze względu na coraz niższe zarobki proponowane przez pracodawców, w tym roku do Niemiec przyjechało o kilkadziesiąt procent mniej polskich pracowników sezonowych niż w zeszłych latach. Do zbioru płodów rolnych niemieccy rolnicy zaczęli sprowadzać pracowników z Rumunii. Nie wypełnili oni jednak w wystarczającym stopniu luki po pracownikach z Polski.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Waldemar Maszewski/Berlin/i mg/w hm