Minionej doby wykryto w Niemczech ponad 23 tysiące nowych zakażeń koronawirusem. Dziś kanclerz Angela Merkel zapewniła, że obostrzenia zaczynają powoli przynosić oczekiwane skutki, choć – jak mówiła – na szczepionkę trzeba będzie jednak poczekać dłużej, niż się spodziewano.
W swoim cotygodniowym podcaście szefowa rządu przekonywała internautów, że doczekają się w końcu schyłkowego etapu pandemii koronawirusa. „Po wielu miesiącach niepewności pojawiło się wreszcie światło w tunelu” – powiedziała Angela Merkel.
Jednocześnie przyznała, że producenci szczepionki na Covid-19, koncerny BioNTech i Pfizer, zmagają się z problemami logistycznymi. W związku z tym może dojść do opóźnień w dostawach nowego preparatu.
„Pokonamy tego wirusa, choć musimy być realistyczni i nastawić się na to, że zajmie nam to więcej niż kilka miesięcy” – zastrzegła Angela Merkel. Dodała, że pierwsze ampułki ze szczepionką mogą się pojawić na przełomie roku, choć na początku tylko w niewielkich liczbach.
Mimo kłopotów z wydajnością łańcucha logistycznego Niemcy są już przygotowane na szczepienie. Pierwsze dostawy trafią do około 60 ośrodków dystrybucji, rozlokowanych w całym kraju. Następnie zostaną rozesłane do centrów szczepień, utworzonych przez rządy landów.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Wojciech Osiński/w Wj