2.4 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

Niemcy coraz bardziej zmęczone napływem imigrantów. Jest ich już prawie pół miliona

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Nigdzie nie widać swastyk, ale stare demony wciąż zamieszkują niemieckie miasta. Niechęć wobec azylantów rośnie, a politycy dalej starają się znaleźć zakwaterowanie dla rekordowej liczby przyjeżdżających – donosi „The Times”

 

Co najmniej 450. tys. ludzi ubiega się w tym roku o status uchodźcy w Niemczech, najbogatszym kraju Europy. Władze oczekują, że wysiedleńców przyjmą nie tylko największe miasta, ale i małe wspólnoty. Największą liczbę przyjezdnych imigrantów zanotowano w zeszłym miesiącu – 79. tys. głównie z Syrii, Iraku, Afryki i Bałkanów.

 

Entuzjazmu części polityków nie popiera większość obywateli. W pierwszej połowie tego roku zanotowano 202 ataków na obozy uchodźców. To więcej niż w całym ubiegłym roku. Skala napływu imigrantów, z którą muszą mierzyć się Niemcy jest znacząca: w pierwszej dekadzie roku kraj dostał 40 procent wszystkich nowych wniosków o azyl w całej Unii Europejskiej, czyli dziesięć razy więcej niż otrzymała Wielka Brytania.

 

Freital, miasto we wschodnich Niemczech, w kraju związkowym Saksonia, niedaleko Drezna liczy 4 tys. mieszkańców. W jednym z dawnych hoteli stworzono azyl dla 300 uchodźców. Miejsce to wyznacza pierwszą linię niemieckiego oporu wobec nowej fali cudzoziemców. Co prawda na ulicach jest spokojnie i nie widać rasistowskich graffiti, ale pretensje obywateli można wyczuć na odległość.

 

– Tutaj w Freital mieszka wielu nazistów – twierdzi 32 – letni budowlaniec Rene Otto. Mężczyzna dołączył do prowadzonych od tygodnia protestów na zewnątrz hotelu. – Wielu uważa, że Niemcy powinny dbać o swoich ludzi w pierwszej kolejności. Prawda jest jednak taka, że dbaliśmy o inne kraje przez całe dziesięciolecia, ponieważ byliśmy do tego zobligowani – mówił Otto.

 

Otto był jednym z kilku mieszkańców chętnych do wypowiadania się w sposób, który byłby nie do pomyślenia dla poprzedniego pokolenia Niemców. To generacja, która czując się związana powojennym tabu starała się być przesadnie wręcz miła dla obcokrajowców. – Dla mnie to nie jest rasizm, to jest opinia publiczna – przekonywał dalej Otto – Uważam, że zrobiliśmy już wystarczająco. Musimy w pewnym momencie położyć temu kres. To jest właśnie ten moment – dodał mężczyzna.

 

Z tym stanowiskiem zgadza się również jeden z emerytów: Nikt nie chce tutaj tych idiotów. Dziewięćdziesiąt procent ludności nie chce ich tutaj – mówił. 60-letnia kobieta spacerując ze swoim psem w pobliżu hotelu – azylu dodała: – Nie mam nic przeciwko cudzoziemcom, ale tylko popatrzcie, co oni robią. Hałasują, awanturują się, wszczynają bijatyki, krzyczą, modlą się. A kiedy zbliżają się do ciebie, zawsze muszą cię zaczepić – skarżyła się kobieta.

 

58 – letniego Andreasa M., udało się sfotografować w zeszłym tygodniu, kiedy witał ubiegających się o azyl w faszystowskim pozdrowieniu. Mężczyzna ten może być teraz oskarżony o wykonanie zakazanego gestu. Również w ubiegłym tygodniu nieznani sprawcy wysadzili w powietrze samochód należący do polityka lewicowej partii postrzeganej jako pro- imigrancka.

 

Uchodźcy boją się o swoje bezpieczeństwo w niemieckim mieście. Nie chcą jednak wyjeżdżać, aby się tu dostać wydali olbrzymie pieniądze. Spędzili miesiące w niebezpieczniej podróży. – W Freital jest wielu rasistów – powiedział 23-letni Angosom z Erytrei. Rok życia zajęła mu podróż przez Etiopię, Sudan, Libię i Włochy. – Nie możemy wyjść z naszego obozu, ponieważ w całym mieście odbywają się demonstracje. Ludzie krzyczą „Schwarze raus” (czarnuchy odejdźcie). Boję się o swoje życie. Zależy nam na dobrych stosunkach z Niemcami, ale kiedy witamy się z nimi, posyłają nam dziwne spojrzenia – żalił się chłopak.

 

Helgard Kramer z Uniwersytetu Berlińskiego, ekspertka w dziedzinie prawicowego ekstremizmu, uważa, że ​​we wschodniej części Niemiec mamy dziś do czynienia z niepokojącym zjawiskiem: – We wschodniej części Niemiec odradza się prawicowy ekstremizm. Widać to szczególnie wśród przedstawicieli młodszej generacji, urodzonej po 1990 roku. Niemiecki nacjonalizm nigdy nie umarł, ale przed upadkiem muru berlińskiego miał na celu zjednoczenie kraju. Teraz szerzy się wśród ludzi rozczarowanych brakiem sukcesów w nowoczesnych Niemczech. Mam tu głównie na myśli młode osoby o niskich kwalifikacjach zawodowych z ubogich terenów – argumentowała Kramer.

 

Niemieccy politycy unikają jak mogą przeprowadzenia debaty o sytuacji imigrantów z obawy przed podsycaniem nacjonalizmu. Temat nakręcają niemieckie media. – Jeśli nie jesteś zdania, że ​​wszyscy uchodźcy są pasożytami, które powinny być ścigane, spalone lub zagazowane, powinieneś o tym mówić, sprzeciwiać się ludziom w miejscach publicznych – mówiła popularna prezenterka telewizyjna Anja Reschke. Jej komentarz był wyświetlony na Facebooku 8,2 miliona razy.

 

Burmistrz Freital Uwe Rumberg i inni czołowi politycy zaapelowali o zachowanie spokoju. – Freital nie może stać się miejscem dla ekstremistów, agresywnych demonstrantów i szerzącego się konfliktu – powiedzieli we wspólnym oświadczeniu. – Prosimy protestujących o zachowanie spokoju i o szanowanie praw wszystkich mieszkańców. Prosimy o krytyczną i zorientowaną na rozwiązanie dyskusję – dodali.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520