Gdyby w Rio de Janeiro polscy olimpijczycy zdobyli 100 (słownie sto) BRĄZOWYCH medali, nasza reprezentacja zajęłaby w klasyfikacji medalowej miejsce około 70. Jak sądzicie, czy to byłby sukces, czy porażka?
Przed Polską byłyby gigantycznie silne reprezentacje Tadżykistanu, Singapuru, Jordanii, Kosowa i Wietnamu. Kibic, ale taki prawdziwy kibic, byłby zawiedziony i słusznie, bo każdy Polak chce być pierwszy, a nie 70. Inaczej myślą polscy zdobywcy BRĄZOWYCH medali – oni są szczęśliwi. Może dlatego, że wywalczyli prawo do pobierania… olimpijskiej emerytury. Murowany faworyt do złota w dysku Piotr Małachowski nie zdobył oczekiwanego przez Polaków złota, zajął drugie miejsce, ale cieszył się z tego osiągnięcia jak dziecko, które znalazło prezent pod choinką. Oliwia Nowacka była pierwsza przed ostatnią konkurencją pięcioboju nowoczesnego, ale nie utrzymała koncentracji i choć miała złoto na wyciągnięcie ręki sklasyfikowana została na trzecim miejscu. Prawdziwy sportowiec w rozmowie z dziennikarzem powiedziałby mniej więcej tak: „K…, taka szansa na złoto wymknęła się z rąk”. Tymczasem Oliwka jest przeszczęśliwa, bo ma medal. Na wagę 70 miejsca Polski w klasyfikacji i… emerytury dla niej! Chyba psuje naszych sportowców ustawa o olimpijskiej emeryturze. Bez względu na to, czy jesteś złoty, czy brązowy masz kasę do końca życia. W roku 2016 emerytura olimpijska wynosi 2483,77 zł miesięcznie brutto. Daj Boże zdrowie! Rozumiem sportowców. Jestem jak najbardziej za tym, by wybitnych sportowców nagradzać. Ale nie można doprowadzić do tego, że sportowcy walcząc o mistrzostwo olimpijskie dla Polski, modlą się (nawet ci co do kościoła nie chodzą) byleby o brązowy medal. Pal sześć złoty. Niech będzie choć brąz! Minimalizm to takie charakterystyczne zachowanie dla polskich sportowców. I nie chodzi tylko o olimpijczyków. Wrócę jeszcze na chwilę do Euro 2016. Po kilku dniach i analizie terminarza, byłem pewny, że zagramy w finale mistrzostw Europy. Po pokonaniu Irlandii Północnej (wygrana z Ukrainą nie była konieczna) i Szwajcarii nasi piłkarze mieli autostradę do finału. Niestety, polscy piłkarze już byli zachwyceni tym, że doszli do ćwierćfinału, odrobili pańszczyznę. I przegrali! Wiem, że ten felieton zbulwersuje wiele osób. Miałem okazję poznać podejście sportowców do mojego może kontrowersyjnego postrzegania sportu. Na FB odsądzano mnie od czci i wiary, twierdząc, że medal, to jest medal i trzeba się tym cieszyć. Uważam inaczej. Nie chcę być 70.
Dariusz Kuczmera aip