W Seattle trwa walka na argumenty pomiędzy władzami a gośćmi lokali, w których można zapalić fajkę wodną.
Prawo, które weszło w życie 16 sierpnia, zabrania palenia w miejscach zatrudnienia. I choć wiele lokali to kluby prywatne, burmistrz Ed Murray podkreśla, że nie uchroni to właścicieli przed zamknięciem, jeżeli nie będą przestrzegać przepisów.
Zdaniem Hassana Dilsa, członka jednego z takich właśnie prywatnych lokali – Medina Hookah Lounge, działanie władz to przejaw rasizmu. Tłumaczy, że klub służy jedynie temu, aby wspólnie zrelaksować się w gronie przyjaciół. Wtóruje mu Abdi Mohamed. – Czuję się urażony, gdy ktoś w taki sposób urąga mojej kulturze – powiedział, komentując niedawną dyskusję niektórych radnych, twierdzących, że fajka wodna to element kultury osób ze wschodu Afryki.
Władze Seattle zamierzają zamknąć lokale z fajkami, ponieważ twierdzą, że przyciągają przestępczość. Murray przytoczył statystyki, według których w ciągu ostatnich 18 miesięcy przy tego typu lokalach doszło trzech morderstw, a od 2012 odnotowano ponad sto zgłoszeń w związku z bójkami i zakłócaniem porządku.
(mcz)