Warszawski radny Jarosław Szostakowski złożył wniosek formalny o przeprowadzenie referendum w sprawie planowanego utworzenia metropolii warszawskiej, złożonej ze stolicy i przyległych do niej 33 gmin. Odbędzie się ono 26 marca. Podczas zwołanych w nadzwyczajnym trybie obrad Rady Miasta Stołecznego Warszawy nie zabrakło okrzyków i aplauzów. Nieobecna była za to Hanna Gronkiewicz-Waltz, przebywająca na urlopie.
– Niech warszawiacy odpowiedzą na pytanie: „czy jest Pan/Pani za dołączeniem do Warszawy 33 okolicznych gmin”. Nic o nas bez nas, Warszawo decyduj! – apelował Jarosław Szostakowski. Radny z ramienia Platformy Obywatelskiej przekonywał, że Warszawa już współpracuje na poziomie transportu z gminami, więc argument, który często używają wnioskodawcy projektu ustawy, jest jałowy. – Mieszkańcy dali nam prawo do przeciwstawiania się złym pomysłom innych partii. Składam wniosek formalny w sprawie przeprowadzenia referendum gminnego – ogłosił Szostakowski, przy aplauzie licznej grupy osób obecnych na sali, którzy wcześniej okazywali jednak słowom radnego liczne oznaki dezaprobaty. Fakt, że w mniejszym stopniu byli to mieszkańcy, a w większym przedstawiciele KOD i młodzieżówka PO, mógł wpłynąć na decyzję radnych – większość z nich zagłosowała za wnioskiem o referendum. Odbędzie się ono 26 marca.
Radny PiS Dariusz Figura zapewniał, że „referendum będzie bezzasadne”. Jego zdaniem Warszawie potrzebne są takie rozwiązania jak większy powiat, osobne województwo warszawskie i osobna ustawa. – Tak jak projekt uchwalony w poprzedniej kadencji – przypominał. Zapewniał, że wszelkie tezy, że kluczowe inwestycje miasta zostaną zablokowane są „wyssane z palca”. – Spór wokół ustawy metropolitalnej ma przykryć aferę reprywatyzacyjną – zarzucał Figura. Jego słowa spotkały się z okrzykami osób związanych z KOD (na posiedzeniu obecny był lider Komitetu, Mateusz Kijowski) „to PiS przykrywa aferę SKOK i Trybunałem”, „ciemny lud już tego nie kupuje”, „idź po zgodę prezesa” czy „wolna Warszawa”. Na sali w Pałacu Kultury i Nauki widoczne były również transparenty „PiSbolszewia bierutowa”.
Wiceprezydent stolicy Michał Olszewski zapewniał, że propozycja, firmowana przez posła PiS z Warszawy Jacka Sasina, to „pokazanie gestu Kozakiewicza” wszystkim gminom. Jego zdaniem wprowadzenie ustawy spowoduje chaos, a nikt z PiS nie potrafi przekonująco odpowiedzieć na pytania: kto przejmie długi likwidowanych powiatów czy jak będzie wyglądała sieć szpitali. – Nie ma cienia uzasadnienia, dlaczego te gminy będą miały zostać przyłączone do Warszawy – ocenił. Poselski projekt zakłada utworzenie metropolii warszawskiej, złożonej ze stolicy i przyległych do niej 33 gmin. – To zamach na Warszawę. Sasin nie umie tu wygrać – mówił w poniedziałek szef warszawskiej PO, Andrzej Halicki. Za referendum opowiedział się również poseł Nowoczesnej, Zbigniew Gryglas. – Projektowi PiS mówimy „nie” – deklarował.
Hipokryzję PO wytykał radny z Ursynowa, Piotr Guział. – Platforma piała nad ustawą metropolitalną, a teraz co? – pytał były radny tej dzielnicy. Guział przypomniał, że pierwszy taki projekt pojawił się już w 1992 roku. Jego zdaniem projekt jest potrzebny, potrzeba jedynie „usprawnić kwestie”, które wynikają z ustawy metropolitalnej z 2015, przyjętej przez rząd PO-PSL. – Szkoda ze poseł Sasin nie pamięta jakie są zawsze reakcje na takie plany i zgłosił ją bez przeprowadzenia konsultacji – zarzucał Guział.
Barbara Burdzy, Maciej Deja AIP