Denver Broncos wygrali Super Bowl czyli finałowy mecz ligi futbolu amerykańskiego NFL. Drużyna z Kolorado pokonała w finale Carolina Panthers 24:10, spotkanie odbyło się w Santa Clara. Dla Denver Broncos było to trzecie zwycięstwo w historii, poprzednio triumfowali w 1998 i 1999 roku.
Mecz tak naprawdę wygrała fenomenalnie dysponowana obrona Broncos, a konkretnie – odpowiedzialna za atakowanie rozgrywającego rywali linia defensywna. Dwa tygodnie temu, w finale konferencji AFC, defensywni liniowi Broncos zgotowali trzygodzinne piekło Tomowi Brady z New England Patriots, wczoraj podobny los spotkał rozgrywającego Panthers – Cama Newtona.
W całym spotkaniu Newton był „sackowany” aż siedmiokrotnie. Praktycznie za każdym razem, kiedy Newton podawał piłkę był pod ogromną presją ze strony obrońców, stąd mała skuteczność jego podańo oraz mała ilość zdobytych jardów i punktów.
Mecz od początku ułożył się po myśli ekipy ze stanu Colorado. Pierwsze punkty zdobyli już w pierwszej ofensywnej serii zakończonej 34-jardowym „field goalem”. Kilka minut później Broncos prowadzili już 10:0. Atakowany przez obrońców Can Newton zgubił piłkę, którą w strefie końcowej Panthers wywalczył defensywny liniowy Denver – Malik Jackson. Panthers zdołali odpowiedzieć przyłożeniem w drugiej kwarcie meczu, ale na przerwę obie drużyny schodziły przy prowadzeniu Broncos 13:7.
Drugą połowę ekipa z Caroliny rozpoczęła od niecelnego „field goala”. Graham Gano trafił w słupek próbując zdobyć trzy punkty z odległości 44 jardów. Całą trzecią kwartę zdominowały defensywy obu drużyn. Jedyna obiecująca seria ofensywna tej części gry zakończyła się przechwytem podania Cama Newtona.
W czwartej, ostatniej odsłonie meczu Panthers zdołali zdobyć już tylko trzy punkty. Broncos odpowiedzieli natomiast przyłożeniem po dwujardowym biegu C.J. Andersona. Do sukcesu Broncos znacznie przyczyniły się aż cztery straty piłki przez zawodników z Caroliny. Sfrustrowany Cam Newton oddawał ją przeciwnikom aż trzykrotnie – obrońcy Denver dwa razy wybijali mu ją z rąk i raz przechwycili jego podanie.
W 50. Super Bowl nie było, więc ani spektakularnych zagrywek, ani lawiny punktów i przyłożeń. Spotkanie zdominowały dwie doskonałe formacje defensywne, po raz kolejny potwierdziło się więc stare footballowe porzekadło, że tytuły mistrzowskie zdobywa się obroną. Wygrywając ten mecz Denver Broncos zdobyli trzecie w historii klubu mistrzostwo NFL.
Dla rozgrywającego Broncos – Peytona Manninga było to drugie zwycięstwo w karierze. Wiele wskazuje na to, że 50. Super Bowl był ostatnim meczem w karierze tego świetnego zawodnika.
Manning co prawda raz po raz unikał udzielenia definitywnej odpowiedzi na pytania dotyczące jego sportowej przyszłości, ale ten 39 letni rozgrywający zakończy najprawdopodobniej swoją trwającą już 17 lat karierę. Manning był świadomy tego, że do tegorocznego zwycięstwa Borncos przyczynił się w niewielkim stopniu. W trakcie sezonu zasadniczego nie wystąpił z powodu kontuzji stopy w 6 spotkaniach, zdobył tylko 9 przyłożeń i zaliczył aż 17 interceptions. W niedzielę również był cieniem wielkiego siebie sprzed kilku lat. Zaliczył mecz z dorobkiem zaledwie 141 jardów i jednego interception. Kilka dni temu przyznał, że w niedalekiej przyszłości czeka go operacja całkowitej wymiany stawu barkowego. Nawet jeśli Manning sam nie zakończy kariery, szanse na jego powrót w przyszłym sezonie do Denver są minimalne. Jego aktualny kontrakt przewiduje w przyszłym roku zarobki w wysokości aż 19 milionów dolarów, a na taką kwotę włodarze Broncos nie będą sobie raczej mogli pozwolić.
LombardiTrophy – nagrodę za zwycięstwo w Super Bowl po meczu z rąk komisarza NFL Rogera Godella odebrała Anabelle Bowen – żona właściciela Broncos – Pata Bowlena, który z powodu zaawansowanej choroby Alzheimera odsunął się z prowadzenia drużyny. MVP, czyli najbardziej wartościowym zawodnikiem 50. Super Bowl został Von Miller – obrońca Denver Broncos.
https://youtu.be/qAKmp9r31Uo
Tradycyjnie podczas Super Bowl nie zabrakło popisów artystycznych. Hymn Stanów Zjednoczonych wykonała Lady Gaga a w przerwie na scenę wkroczyły inne gwiazdy muzycznej sceny – Coldplay, Beyonce i Bruno Mars. Gwiazdy śpiewały najpierw osobno, później wystąpiły wspólnie.
https://www.youtube.com/watch?v=TfkWdqE8-1A
https://www.youtube.com/watch?v=UoGTDEPfAyg
Łukasz Dudka/Naczelna Redakcja Sportowa PR / tom