12.9 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Neymar w PSG, kogo kupi Barcelona…

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Transferowa saga z Neymarem w roli głównej dobiegła końca, a Brazylijczyk został oficjalnie powitany w Paryżu. Pytanie, kto zastąpi go w Barcelonie…

– To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu – przyznał Neymar na piątkowej konferencji prasowej, na której został oficjalnie zaprezentowany jako piłkarz Paris Saint-Germain. – Wiem jednak, że była właściwa – dodał Brazylijczyk, który został przy okazji najdroższym piłkarzem świata (sam wykupił swoją klauzulę odejścia wynoszącą 222 mln euro). Najlepiej opłacanym już nie, bo z roczną pensją w wysokości 30 mln euro za sezon jest dopiero na czwartym miejscu. Pierwsze trzy zajmują Argentyńczycy, w tym były klubowy kolega Neymara Lionel Messi, który na początku lipca podpisał nowy kontrakt z Barceloną, wiążąc się z nią aż do 2021 r. Gwarantuje mu on zarobki w wysokości prawie 40 (dokładnie 39,4) mln euro rocznie. Właśnie to miało ostatecznie przekonać Brazylijczyka, że powinien poszukać szczęścia gdzie indziej. Z jednej strony, Neymar był szczęśliwy w Barcelonie, trudno sobie zresztą wyobrazić dla niego lepsze miejsce do zdobywania kolejnych trofeów. Z drugiej jednak, ma też swoje indywidualne ambicje i musiał zdawać sobie sprawę, że tu akurat nigdy ich nie zrealizuje. W Barcelonie król jest jeden i nic tego nie zmieni. Tym bardziej że nowy kontrakt Messiego zawiera opcję przedłużenia go o kolejne 12 miesięcy. – Wcale nie chodziło mi o to, żeby zostać supergwiazdą, tylko osiągnąć jeszcze więcej z PSG – zapewniał co prawda Neymar, ale chyba mało kto uwierzył w takie deklaracje. Bardziej wiarygodnie zabrzmiały za to słowa o poszukiwaniu nowych wyzwań. – To jest kwestia ambicji. Chcę sięgać coraz wyżej. Po bardziej odległe cele – podkreślał. Nie bez racji, bo o ile wygranie Ligi Mistrzów z Barceloną okazało się dużym wyzwaniem (przez cztery lata udało się tylko raz), o tyle dokonanie tego z PSG będzie jak wycieczka w Himalaje. To nie jest jeszcze zespół tego formatu, co najlepiej pokazał wiosenny dwumecz z… Barceloną. Mistrzowie Francji wygrali wówczas u siebie 4:0, by w rewanżu ulec w niecodziennych okolicznościach 1:6. Przy dużym udziale właśnie Neymara, który zdobył wówczas dwie bramki i zaliczył efektowną asystę przy decydującym o awansie Barcy trafieniu Sergiego Roberto. Pytanie, czy Brazylijczyk okaże się brakującym ogniwem, które dzieli zespoły bardzo dobre od wybitnych… W piątek Neymar próbował jeszcze zatrzeć choć trochę fatalne wrażenie, jakie jego nagłe odejście zrobiło na kibicach Barcelony (choć chodziło raczej nie o samo odejście, ale o okoliczności, w jakich do tego doszło). „Życie sportowca jest naznaczone wyzwaniami” – czytamy w oświadczeniu, które opublikował na swoim oficjalnym koncie na Facebooku. „Kariera w FC Barcelona była więcej niż wyzwaniem, była moim marzeniem z dzieciństwa. Grałem jej gwiazdorami w grach wideo. […] Pamiętam swoje pierwsze dni w klubie, dzielenie szatni z takimi idolami jak Messi, Valdes, Xavi, Iniesta, Puyol, Pique, Busquets i innymi, mając nadzieję na grę w klubie, który jest »więcej niż klubem«. […] Miałem zaszczyt grać z najlepszym piłkarzem, jakiego widziałem w życiu, i jestem pewien, że nigdy nie zobaczę nikogo lepszego. Leo Messi stał się moim kolegą, przyjacielem na boisku i poza nim. Jestem dumny z tego, że z tobą grałem. Kocham cię! Z Messim i Luisem Suarezem tworzyłem atak, który przeszedł do historii. Zdobyłem wszystko, co piłkarz może zdobyć. Przeżyłem niezapomniane chwile! Żyłem w mieście, które jest więcej niż miastem, to ojczyzna. Kocham Barcelonę i Katalonię…”. „Ale sportowiec (ja) potrzebuje wyzwań” – napisał Brazylijczyk, którego transfer zepchnęła jednak z czołówek części hiszpańskich gazet informacja o śmierci legendy tamtejszych sportów motocyklowych Angela Nieto. Tak postąpiły m.in. „AS” i „Marca”. Za to Dziennik „L’Esportiu” opublikował na pierwszej stronie wymowny tytuł „222”. Z kolei tytuł w „Sporcie” brzmi „Wojna”, a zdaniem katalońskiej gazety Barcelona planuje pozwać Neymara do sądu. Na razie tamtejsi działacze mają jednak ważniejsze rzeczy do zrobienia, bo muszą szybko znaleźć nową gwiazdę, która go zastąpi. A najlepiej kilka, bo mają teraz sporą sumę do wydania. Ich letni budżet transferowy wynosił tylko 60 mln euro. Teraz doszło jednak odstępne za Brazylijczyka. Pytanie, ile będą musieli ostatecznie wydać, bo choć lista kandydatów na nowe gwiazdy jest już gotowa, to jednak nie będzie łatwo ściągnąć ich na Camp Nou. Liverpool konsekwentnie odrzuca kolejne oferty za Philippe Coutinho. Ostatnia opiewała na 120 mln euro. 100 mln oczekuje Borussia Dortmund za Ousmane’a Dembélé (za którego rok temu zapłaciła francuskiemu Rennes 15). Kylian Mbappé wyceniony został przez Monaco na 200 mln, na co wpływ ma z pewnością to, że zabiega o niego również Real Madryt. Kolejną opcją jest Antoine Griezmann, na którego sprowadzenie nalega ponoć nowy trener Barcy Ernesto Valverde. Na Francuza trzeba by jednak poczekać przynajmniej do stycznia, bo ten zadeklarował, że nie opuści Atletico Madryt przed upływem nałożonego na klub embarga transferowego (obowiązuje do końca roku). Sprawę komplikuje również klauzula odstępnego Griezmanna wynosząca 200 mln euro. Transfer Neymara stał się oczywiście przedmiotem niezliczonych dowcipów i memów w mediach społecznościowych. Jeden spodobał nam się szczególnie. „Czy wiecie, że dzięki Neymarowi średni miesięczny dochód imigranta we Francji wzrośnie z 1200 euro do 350 tys.” – przeczytaliśmy na Twitterze.

 

 

(AIP)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520