Ponad milion osób może stracić pracę przez kryzys związany z koronawirusem – ten czarny scenariusz podała „Rzeczpospolita”. Rynek pracy jest poważnie zagrożony epidemią SARS-CoV-2. Możliwe, że czeka nas fala zwolnień. Co gorsza, nawet najbardziej optymistyczne scenariusze wydają się wyjątkowo ponure.
„Rzeczpospolita” dotarła do szacunków Krajowej Izby Gospodarczej oceniającej możliwe skutki pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Nawet najlepszy możliwy przewidywany scenariusz jest wyjątkowo posępny. Zgodnie z ustaleniami „Rzeczpospolitej”:
-
- pracę może stracić od 320 do 480 tys. osób – przy założeniu, że tegoroczny wzrost PKB obniży się do 1 proc.
-
- pracę może stracić od 1,12 mln do 1,28 mln osób, jeśli PKB odnotuje 5 proc. spadek.
Jak podkreśla „Rz” cięcia etatów zaczęły się już teraz. Pracę tracą osoby, które są zatrudnione w najbardziej narażonych branżach, np. transportowych, motoryzacyjnych i turystycznych. Wielu pracowników z tych sektorów jest wysłanych na bezpłatne urlopy. Prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Ireneusz Węgłowski przyznał w rozmowie z gazetą: „W ciągu sześciu miesięcy branża potrzebuje od 4,3 do 4,5 mld zł, żeby przetrwać”.
Fatalnie jest też w sektorze motoryzacyjnym. Zatrudnionych jest w nim nawet 300 tys. osób. Produkcja stoi, ponieważ wstrzymane zostały zagraniczne zamówienia. W najgorszej sytuacji są obecnie pracownicy zewnętrzni, których zwalnia się w pierwszej kolejności. Przedsiębiorcy podkreślają, że rządowa tarcza antykryzysowa jest niewystarczająca.
js aip