12.9 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Nauczycielski seks w szkole? Lekcje dalekie od szkolnych standardów. Sprawę bada prokuratura

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Rodzice autystycznego dziecka zaniepokojeni jego zachowaniem postanowili sprawdzić, co dzieje się na zajęciach z nauczycielem wspomagającym. W plecaku ukryli dyktafon. Okazało się, że lekcje dalekie są od przyjętych w szkołach standardów. Sprawę bada prokuratura.

Tomek jest autystykiem, ma 8 lat. Nie mówi. Gdy w drugiej klasie jego nauczycielem wspomagającym został pan Adam (imię nauczyciela zostało zmienione), rodzice nie kryli zadowolenia. – Mówił, że ma doświadczenie w pracy z dziećmi autystycznymi, wydawał się zaangażowany, pierwsze wrażenie było świetne – mówi pani Agnieszka, mama dziecka. Pan Adam z chłopcem miał spędzać z reguły po 4 godziny dziennie. Bełchatowianka szybko zrewidowała poglądy. Pod koniec listopada zauważyła pierwsze niepokojące objawy. Tomek budził się w nocy z płaczem, zdarzało mu się, że płakał w szkolnej szatni. W kolejnych tygodniach było coraz gorzej. Był rozkojarzony, nie mógł się skupić. Zupełnie, jakby przydarzyło mu się coś, z czym nie mógł sobie poradzić. Zaczął też źle reagować na podniesiony ton głosu dorosłych.

Usłyszałam, że jestem roszczeniowa
Rodzice zaczęli podejrzewać, że zajęcia z Tomkiem mogą nie być realizowane przez nauczyciela tak, jak na leży. – Zgłosiłam się do dyrektor szkoły, usłyszałam, że jestem roszczeniowa i sama nie wiem, czego chcę. Rozmawiałam z szefową wydziału oświaty w mieście, obiecała interwencję. Ale nic się nie zmieniło – mówi pani Agnieszka. Wreszcie zdeterminowani nie widzieli innego wyjścia, jak tylko poszukać dowodów na to, że na zajęciach nauczyciel nie pracuje z Tomkiem tak, jak powinien. Zaszyli w plecaku chłopca dyktafon. Gdy odsłuchali nagranie, byli zdruzgotani. Wynikało z niego, że nauczyciel w czasie, gdy powinien pracować z Tomkiem, załatwiał prywatne sprawy, ubezpieczał nauczycielki (mężczyzna prowadzi tego typu działalność). Do sali wchodziły kolejne osoby, którymi się zajmował. „Pisz”, „maluj”, „nie wyj” – w ten sposób instruował dziecko. Ale gdyby i tego było mało, to pod koniec trzeciej godziny nagrania, w czasie szkolnej przerwy, dyktafon zarejestrował odgłosy, które mogłyby wskazywać, że między nauczycielem a jego koleżanką doszło do czynności seksualnej. – Nie mogłam w to uwierzyć, odsłuchiwałam to chyba kilkanaście razy – mówi mama chłopca. Przerażona uznała, że nie można tak tego zostawić. Jej dziecko mogło wówczas przebywać w tej samej sali co nauczyciel. Pełnomocnik rodziców złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa polegającego na prezentowaniu czynności seksualnej w obecności osoby małoletniej.

Zabezpieczono szkolny monitoring
Postępowanie w tej sprawie ciągle trwa. – Gromadzony jest materiał dowodowy – mówi Piotr Grochulski, prokurator rejonowy w Bełchatowie. Zabezpieczono szkolny monitoring, przesłuchani zostali rodzice chłopca, zadecydowano także o przesłuchaniu przez sąd dziecka w obecności psychologa. – Na razie nie mamy wystarczających podstaw, by przedstawić komukolwiek zarzuty – podkreśla prokurator i zaznacza, że kluczowe jest, czy dziecko w tym momencie było na tej samej sali co nauczyciel, czy też zostało wyprowadzone na przerwę i dorośli byli sami. Dodaje, że możliwe, iż zostanie jeszcze zlecona analiza fonograficzna zapisu z dyktafonu. Ona może pomóc rozwiać wątpliwości co do tego, gdzie przebywał chłopiec. Nauczyciel sprawy komentować nie chce. O postępowaniu nie słyszał. – Nie wiem o czym pani mówi – zaznaczył. Bez względu na aspekt karny, pozostaje jeszcze kwestia oceny zachowania nauczyciela w miejscu i w czasie pracy. Pracodawcy nauczyciela są oszczędni w komentarzach. – Dyrektor szkoły poinformowała mnie, że była u niej policja i zabezpieczono szkolny monitoring – mówi Łukasz Politański, wiceprezydent Bełchatowa. – Nie mam natomiast żadnych informacji na temat tego typu sytuacji – mówi pytany o zajście, którego przebieg badają śledczy. Nauczyciel, o którym mowa, już w szkole nie pracuje. Nie przedłużono mu umowy o pracę (kończyła się 31 sierpnia). Dlaczego? Dyrektor szkoły zasłania się RODO. Mówi, że na ten moment nie może udzielać żadnych informacji. Dodaje, że żaden rodzic nie zgłaszał jej zastrzeżeń, co do pracy nauczyciela.

Red. Ewa Drzazga (aip)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520