Kwatera główna potwierdziła, że NATO-wski F-16 śledził trzy rosyjskie samoloty, w tym dwa myśliwce, bo nie reagowały one na uwagi kontroli ruchu lotniczego. Rosyjskie media informują, że w jednym z samolotów, który próbował przechwycić F-16, był minister obrony Siergiej Szojgu. Leciał on wtedy do Kaliningradu nad neutralnymi wodami.
Przedstawiciele Sojuszu podkreślają, że kiedy nieznany samolot zbliża się do NATO-wskiej przestrzeni powietrznej, samoloty najbliższego kraju członkowskiego są podrywane, by monitorować dany lot. Po zidentyfikowaniu, przy zachowaniu bezpiecznego dystansu, odlatują. A w tym konkretnym przypadku – jak powiedział jeden z dyplomatów Sojuszu – rosyjskie samoloty nie odpowiadały na prośbę o identyfikację i nie reagowały na monity kontroli ruchu lotniczego.
W internecie pojawiło się minutowe nagranie zarejestrowane z pokładu samolotu ministra obrony. Widać na nim zbliżający się F-16. W pewnym momencie do NATO-wskiej maszyny podleciał rosyjski Su-27, przechylił się lekko, co według ekspertów miało być demonstracją uzbrojenia, po czym oba myśliwce oddaliły się od siebie. Rosjanie mówią o prowokacji, kwatera główna NATO – o standardowej procedurze. Bałtyk coraz częściej staje się obszarem rosnących napięć między Moskwą a Sojuszem.
IAR PR