W środę ulicami Seattle przeszli protestujący, którzy domagają się wyjaśnień w sprawie śmierć Hamzy Warsame’a, 16-latka pochodzącego z Somalii. W mieście krążą plotki, że nastolatek został pobity i wypchnięty z balkonu przez białego człowieka.
Warsame zginął w sobotę w pobliżu Seattle Central College, gdzie uczęszczał na lekcje. Nie jest jasne, skąd doniesienia o tym, że został pobity, ale lokalna społeczność muzułmańska zareagowała ostro.
Na Twitterze i Facebooku ludzie od kilku dni opatrują posty hashtagiem #Justice4Hamza. W środę z kolei doszło do demonstracji na ulicach. Grupa ludzi, w tym rodzice nastolatka, którzy są muzułmanami, udała się pod komisariat. Zgromadzeni krzyczeli, że chcą sprawiedliwości, a śmierć 16-latka nazywali zbrodnią nienawiści.
18-letni siostra Hamzy zapewnia, że był wesołą osobą i nie odebrał sobie życia. Nie wykluczyła natomiast, że doszło do wypadku, co wydaje się potwierdzać wstępne śledztwo. Anonimowy oficer policji, który zna szczegóły postępowania, zdradził, że na ciele Hamzy nie znaleziono żadnych śladów przemocy fizycznej. Wielu protestujących twierdzi jednak, że stróże prawa usiłują zataić dowody, obawiając się rozruchów. – Bóg odnajdzie prawdę! – krzyczał w środę jeden z demonstrantów.
(mcz)