Najnowszy film Quentina Tarantino nieco rozczarowuje – ocenia krytyk filmowy Łukasz Maciejewski.
„Nienawistna ósemka”, od dziś pokazywana w polskich kinach, to western, który rozgrywa się kilka lat po wojnie secesyjnej w zajeździe zwanym Pasmanterią Minnie. Spotyka się w nim ośmioro przybyszów szukających schronienia przed zamiecią. Wśród nich są dwaj łowcy głów. John Ruth, grany przez Kurta Russella, zamierza postawić przed obliczem sprawiedliwości przestępczynię Daisy Domergue. W jej rolę wcieliła się nominowana do Oscara Jennifer Jason Leigh.
Łukasz Maciejewski uważa, że „Nienawistna ósemka” to film niełatwy w odbiorze i nieco nietypowy dla twórczości Quentina Tarantino. Jest to obraz dość statyczny, większość akcji rozgrywa się w jednej przestrzeni. Jak zwykle u Tarantino można usłyszeć rewelacyjne dialogi i zobaczyć okrucieństwo, „które jest tak straszne, że aż staje się śmieszne”. Łukasz Maciejewski zwraca też uwagę na nową postać w „teamie” Quentina Tarantino, czyli aktorkę Jennifer Jason Leigh, która zagrała wyjątkową rolę.
https://www.youtube.com/watch?v=gnRbXn4-Yis
Zdaniem krytyka film nieco się dłuży. Trwa blisko 3 godziny. „Jak zwykle Tarantino miał świetne pomysły na pojedyncze sceny. Wydaje się jednak, że nieco wymknęła mu się całość i intryga.”
Łukasz Maciejewski zwraca uwagę na znakomite kreacje Jennifer Jason Leigh czy Samuela L. Jacksona, a także na muzykę, którą do „Nienawistnej ósemki” stworzył Ennio Morricone.
IAR /Witold Banach/zr, foto youtube.com