Mieszkaniec hrabstwa Miami-Deade stracił wyjątkową pamiątkę – koszulkę, w której po zamachu na World Trade Center pomagał w akcji ratunkowej i porządkowej w strefie zero.
O koszulce Yehudy Kaplouna, który w chwili ataku żył na Manhattanie, było głośno już w 2006 roku, kiedy pojawiła się w artykule na łamach „New York Post”. Poruszono w nim temat zdrowia osób pracujących na miejscu tragedii, a koszulkę wspomniano ze względu na jej olbrzymią toksyczność. – Jest pokryta azbestem, ołowiem, cynkiem, wszystkim, co było w powietrzu, kiedy budynki runęły na ziemię – wyjaśnia jej właściciel.
Po opuszczeniu strefy zero Kaploun nigdy nie uprał koszulki. Schował ją w szczelnie zamkniętej plastikowej torbie i zachował jako wspomnienie wstrząsających chwil, które zmieniły Amerykę. Wkrótce ponownie miał ją wysłać reporterowi, a potem przekazać do muzeum upamiętniającego 9/11. Niedawno ktoś ją jednak ukradł z jego samochodu.
– Jeżeli ta osoba dotknęła koszulki, rozsądnie byłoby poszukać natychmiastowej pomocy lekarskiej. Powiedziałbym, że jest to najgłupszy przestępca świata, bo jego życie naprawdę znalazło się w niebezpieczeństwie – powiedział Kaploun.
Mężczyzna wątpi, aby kiedykolwiek ponownie zobaczył swoją własność. Wątpi też, aby zobaczył ją Ameryka. – Przez głupiego przestępcę ludzie stracili ten kawałek historii – stwierdził.
(łd)