Greckie plaże zamieniają się w sezonie w nocne kluby. Właściciele nadmorskich lokali często łamią przepisy i zajmują leżakami całą okoliczną plażę. Puszczają też głośno muzykę. Plażowicze nierzadko wolą więc ustronne miejsca od tych zorganizowanych.
Zgodnie z przepisami, odległość leżaka z parasolem od brzegu powinna wynosić co najmniej 5 metrów. Lokal, który usytuowany jest na plaży, nie może też zajmować więcej niż połowy jej obszaru, tak aby zostawić miejsce tym, którzy nie chcą korzystać z jego usług. Jednak rzadko który nadmorski bar czy kawiarnia przestrzega tych norm.
To samo dotyczy poziomu głośności puszczanej przez nich muzyki. Nie jest też zachowywana odpowiednia odległość między kolejnymi lokalami. W związku z tym na popularnych greckich plażach panuje często tłok, hałas, a rozstawione leżaki uniemożliwiają spacer wzdłuż linii brzegowej.
Zniechęca to część plażowiczów. „Wolę wybrać się na skalistą plażę, na której nie ma nic i rozłożyć tam ręcznik niż pójść na taką, na której jest pełno lokali” – powiedziała Polskiemu Radiu mieszkanka Aten, Vivietta Nikolopulu.
(IAR)/Beata Kukiel-Vraila/Ateny/dabr