Dziś kończą się piłkarskie mistrzostwa świata. O złoty medal zagrają na stadionie Łużniki w Moskwie reprezentacje Francji i Chorwacji. Mecz bezpośrednio z trybun obejrzy około 80 tysięcy kibiców, w tym najprawdopodobniej prezydenci Rosji, Francji i Chorwacji.
Od dwóch dni do Moskwy przyjeżdżają kibice z Francji i Chorwacji. Na ulicach rosyjskiej stolicy dominują trzy kolory: biel i czerwień Chorwatów i niebieski Francuzów. Jeden z najlepszych bramkarzy rosyjskich, brązowy medalista mundialu z 1966 roku Anzor Kawazaszwili przewiduje zwycięstwo „Niebieskich”. -„Francuzi będą grać, wykorzystują swoje ogromne doświadczenie. Zaczną od przetrzymywania piłki, ponieważ Chorwaci są silną i bardzo pracowitą drużyną, więc z nimi trzeba być niezwykle ostrożnym, ale Francuzi umieją z nimi postępować. Najpierw przeprowadzą rozpoznanie walką, a dopiero później w zależności od sytuacji będą włączać do gry swoich czołowych zawodników” – twierdzi Anzor Kawazaszwili. Rosyjscy kibice są podzieleni. Jedni będą dopingować Chorwatów, a inni Francuzów.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/sk