Poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk powiedział, że kwestia niemieckich reparacji wojennych pozostaje otwarta „prawnie i politycznie”. Poseł PiS odniósł się do książki Karla Heinza Rotha i Hartmuta Ruebnera, poświęconej reparacjom dla Polski i Grecji. Według niemieckich historyków Polacy nie otrzymali dostatecznej rekompensaty za straty poniesione w czasie II wojny światowej.
W PR24 Arkadiusz Mularczyk powiedział, że Polska powinna podjąć kolejne działania mające na celu uzyskanie reparacji wojennych. „Prędzej czy później trzeba zmusić państwo niemieckie do tego, żeby usiadło do stołu i w sposób partnerski potraktowało Polaków. Tę sprawę można uregulować inaczej niż siłą, szybkim działaniem, takim >>blitzkriegiem<<. To powinna być siła polegająca na tym, że pada kropla i kruszy skałę dzięki częstotliwości padania. To oznacza przekonywanie różnych kręgów; społecznych, intelektualnych, medialnych. To jest tłumaczenie o skutkach, konsekwencjach o stratach” – mówił Arkadiusz Mularczyk.
Tezy autorów książki „Wyparte, odłożone na później, odrzucone. Niemieckie długi reparacyjne na przykładzie Polski i Grecji” przedstawiono we wtorkowym wydaniu gazety „Sueddeutsche Zeitung”. Autorzy wskazali, że kwota należnych Polsce reparacji wojennych może sięgać blisko 5 bilionów złotych. Zdaniem Arkadiusza Mularczyka, kwota przedstawiona przez niemieckich historyków jest „bardzo realna” i „zbieżna z niektórymi wyliczeniami”.
W PR24 Poseł Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, że według badania CBOS, blisko 70 procent badanych uważa, że Polska powinna domagać się od Niemiec odszkodowań za straty poniesione podczas II wojny światowej.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/PM/kj