Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że pod dnem Wisły będzie budowany alternatywny rurociąg i może to potrwać kilka miesięcy. Żeby szybko zatrzymać zrzut ścieków do Wisły będzie wykorzystane ubiegłoroczne rozwiązanie – kolektor umieszczony na moście pontonowym.
Jak powiedział Rafał Trzaskowski, z analiz wynika, że budowa rurociągu pod dnem Wisły jest najlepszym rozwiązaniem. „Mamy dokładnie wiedzę w którym miejscu i w jaki sposób przeprowadzić przecisk rur stalowych pod Wisłą. Od kilku dni prowadzimy rozmowy z firmami, które mogłyby podjąć się tego zadania. Dzisiaj w godzinach wieczornych firmy mają nam złożyć dokładne oferty. Wtedy będziemy mogli mówić o czasie wykonania” – mówił Rafał Trzaskowski.
Jednocześnie prezydent stolicy zwrócił się do rządu o pomoc przy budowie mostu pontonowego na którym będzie położony awaryjny rurociąg. W ten sposób w ubiegłym roku został zatrzymany zrzut ścieków do Wisły przy podobnej awarii. Jak mówił Rafał Trzaskowski, zwrócenie się do rządu o pomoc jest naturalnym krokiem: „Samorząd nie ma swoich saperów, możliwości stawiania mostów. Tutaj rząd ma znacznie szersze możliwości działania w sytuacjach awaryjnych, jakiekolwiek one są. Stąd moje zwrócenie się do rządu. Co prawda są inne technologie, którymi można by te rury puścić po Wiśle, ale ta jest przetestowana. Tu trudno współzawodniczyć z wojskiem, które zrobi to szybciej, bardziej ekspercko. Jest to rozwiązanie całkowicie naturalne” – mówił prezydent Warszawy.
Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował już, że w związku z prośbą prezydenta Rafała Trzaskowskiego, premier Mateusz Morawiecki zdecydował o udzieleniu pomocy Warszawie. Jutro odbędzie się spotkanie sztabu kryzysowego z udziałem premiera.
Wcześniej przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Łukasz Schreiber zadeklarował, że rząd pomoże w naprawie awarii w stołecznej oczyszczalni „Czajka”. Minister Schreiber przypomniał, że w ubiegłym roku – po podobnej awarii – rząd pomógł miastu rozwiązać problem zrzutu ścieków do Wisły. Minister oświadczył, że państwo pomoże także i teraz, bo – choć problem pojawił się w Warszawie – przez to, że ścieki ze stołecznej oczyszczalni spływają do Wisły, sprawa dotyczy pośrednio również wszystkich Polaków.
Współpracę w szerokim zakresie ze stołecznym Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w związku z obecną awarią deklaruje także Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Zapowiedziało udostępnienie posiadanych rur z wybudowanej rok temu instalacji zastępczej, dokumentacji, fachowej wiedzy i wsparcia eksperckiego, a także możliwość pomocy MPWiK w przygotowaniu i uzyskaniu niezbędnych decyzji, pozwolenia wodnoprawnego i decyzji środowiskowej.
Prezes Wód Polskich Przemysław Daca podkreśla, że zastosowany przez Miasto zabieg ozonowania zrzucanych do rzeki ścieków nie jest ich oczyszczaniem, a jedynie usuwaniem bakterii i to – z jak ujął – znikomego procenta ścieków. Tłumaczył, że ozonowaniu poddaje się wodę wcześniej oczyszczoną. Szef Wód Polskich zarzucił jednocześnie władzom Warszawy ignorowanie zasad komunikacji. Zaznaczył, że o obecnej awarii w „Czajce” dowiedział się od służb wojewody. „Osobiście nie zostałem poinformowany po raz kolejny przez MPWiK, ani przez pana prezydenta Warszawy” – przekazał Przemysław Daca. Prezes poinformował także, że próbował dwukrotnie przeprowadzić w MPWiK kontrolę gospodarowania wodami. Bezskutecznie. Kontrole nie zostały wpuszczone. Wody Polskie monitowały także w sprawie budowy alternatywnego kolektora. Na swoim profilu społecznościowym Przemysław Daca ujawnił także pismo, które skierował 8 czerwca tego roku do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
„Przypominam, że w związku z aktualną sytuacją hydrologiczną jestem zobowiązany (…) ponownie wystąpić do Pana Prezydenta o przedłożenie szczegółowej i kompleksowej informacji dotyczących konkretnych działań zaradczych, w tym również informacji o etapie realizacji planu alternatywnego przesyłu ścieków, jakie podjął Pan Prezydent w przedmiotowej sprawie” – czytamy w przedstawionym dokumencie. Czerwcowe pismo ponawiało zapytania wcześniejszego, na które Polskie Wody nie otrzymały rzeczowej odpowiedzi. Na ujawnione pismo odpowiedzi ze strony Ratusza również nie było.
Niezastosowanie się do zaleceń resortu dotyczących budowy rurociągu awaryjnego zarzucił prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Zapowiedział skierowanie sprawy do prokuratury. „Rafał Trzaskowski jest bezradny. Ignorowano służby i utrudniano czynności. Tym razem muszą zostać wyciągnięte konsekwencje” – napisał na Twitterze wiceminister klimatu Jacek Ozdoba.
To kolejna awaria „Czajki”. Pod koniec sierpnia ubiegłego roku doszło do awarii dwóch nitek kolektora odprowadzającego do niej ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy. MPWiK również zdecydowało wówczas, by zrzucać nieczystości do Wisły. Do rzeki trafiało 3 tysiące litrów ścieków na sekundę. W reakcji na to premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, którym ścieki były przepompowywane do oczyszczalni. Wojsko zbudowało most pontonowy, na którym położono tymczasowy rurociąg przygotowany we współpracy z Wodami Polskimi. Według szacunku Wód Polskich zatrzymał on zrzut 20 milionów metrów sześciennych ścieków do Wisły w Warszawie. To ilość, która wypełniłaby po brzegi 208 Stadionów Narodowych.
Zastępcza instalacja działała do połowy listopada. Budowa awaryjnej instalacji kosztowała 41 milionów złotych – te środki pochodziły z budżetu państwa. Na wspomnianą kwotę składy się koszty związane z montażem rur oraz stacji pomp. Dziennie utrzymanie i obsługa bypassu kosztowała około 50 tysięcy złotych. Naprawa kolektorów kosztowała miasto około 45 milionów złotych. Według informacji Wód Polskich został wymieniony 100-metrowy odcinek rur z liczącego ponad kilometr kanału. Szefowa MPWiK, Renata Tomusiak, nazwała naprawę „bardzo poważaną inwestycją w modernizację tego układu”. Za zrzut ścieków Wody Polskie naliczyły MPWiK ponad 10 milionów złotych opłaty.
Zgodnie z informacją szefa Wód Polskich za ekspertyzę dotyczącą ubiegłorocznej awarii kolektorów ściekowych Czajki MPWiK zapłacił 7 milionów złotych. Podsumowując wyniki analizy, autor raportu profesor Zbigniew Kledyński z Politechniki Warszawskiej mówił, że „nie ma takiego oczywistego winnego, jednej przyczyny”, a do awarii doprowadził „splot czynników, które złożyły się na wadę ukrytą”. Profesor odmówił wskazania osób odpowiedzialnych za sytuację.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/wcześn./#Krać/w dyd