Policja w Moskwie rozpędziła akcję solidarności z Białorusią. Od czterech dni kilkaset osób gromadziło się przed białoruską ambasadą, aby w ten sposób wesprzeć białoruską opozycję walcząca z dyktaturą Aleksandra Łukaszenki.
Jak informuje moskiewski korespondent Polskiego Radia, tym razem rosyjska policja odepchnęła uczestników demonstracji od budynku białoruskiej misji dyplomatycznej. Funkcjonariusze zatrzymali od 5 do 10 osób.
Od niedzieli na Białorusi trwają antyrządowe protesty, brutalnie tłumione przez milicję i OMON. W tym czasie Białorusini mieszkający w Rosji i wspierający ich Rosjanie organizowali przed budynkiem białoruskiej ambasady akcję solidarności. Głównie młodzi ludzie przynosili plakaty z hasłami: „Stop dyktaturze Łukaszenki” i „wznosili okrzyki: „Białoruś żyje”, „zwyciężymy” i „nie zapomnimy – nie wybaczymy”. Ochraniający budynek białoruskiej misji dyplomatycznej rosyjscy policjanci przez trzy dni nie interweniowali. Dziś funkcjonariusze rozpędzili demonstrację.
Według ustaleń radia Echo Moskwy zatrzymanych zostało 10 osób. Natomiast portal OWD-Info, który monitoruje zatrzymania i areszty podał, że zatrzymanych zostało 5 osób. Uczestnicy akcji rozeszli się do domów.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Maciej Jastrzębski/Moskwa/w sk