Moskwa nie odpowiedziała na brytyjskie ultimatum w sprawie wydarzeń w Salisbury. Premier Theresa May domagała się od Moskwy wyjaśnień, skąd w miasteczku w środku Anglii pojawiła się zabójcza substancja wyprodukowana w Rosji. Zatruta nią para Rosjan wciąż walczy o życie. Moskwa już wcześniej ogłosiła, że nie odpowie na ultimatum, jeśli najpierw jej naukowcy nie przebadają próbek z Salisbury. Według zapowiedzi premier May, brak reakcji Moskwy, ma dziś zaowocować oficjalną reakcją Londynu.
Z medialnych przecieków wynika, że może tu chodzić o o zamrożenie kont Rosjan łączonych z łamaniem prawa, a także o o wycofanie reprezentacji dyplomatycznej z mistrzostw świata w piłce nożnej, które odbędą się latem w Rosji. Na stole pojawia się też anulowanie pozwolenia na nadawanie na Wyspach Brytyjskich programów telewizji RT, znanej kiedyś jako Russia Today, która jest tubą propagandową Moskwy.
Wczoraj rząd w Londynie otrzymał wyrazy solidarności i wsparcia z kilku stolic. Premier Theresa May rozmawiała przez telefon z prezydentami Francji i Stanów Zjednoczonych. Zapewnienia o solidarności napłynęły też z NATO i Unii Europejskiej.
Rosja konsekwentnie zaprzecza, by miała związek z próbą otrucia Siergieja Skripala, byłego agenta MI6, oraz jego córki. Zapowiedziała, że na ewentualne sankcje brytyjskie – odpowie kontrsankcjami.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski/Londyn/dabr