Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz powiedziała, że decyzja o podwyższeniu płacy minimalnej nie została podjęta w ubiegłym tygodniu, ale już cztery lata temu.
Na antenie Polskiego Radia 24 minister zaznaczyła, że polscy przedsiębiorcy nie stracą na wprowadzeniu tej zmiany. Zgodnie ze słowami Jadwigi Emilewicz, już teraz w większości polskich firm zarobki przewyższają minimalne wynagrodzenie.
Szefowa resortu przedsiębiorczości i technologii przypomniała, że kwota płacy minimalnej na przyszły rok, czyli 2600 złotych brutto to „na rękę” 1877 złotych. „Czy jesteśmy gotowi powiedzieć komuś, że jeśli zarabia tyle, powinien się cieszyć i opłacić z tego mieszkanie oraz np. benzynę? Nie mówimy o wygórowanych stawkach, o kwotach nie do wyobrażenia. To są kwoty ciągle poniżej zachodnioeuropejskich średnich” – zaznaczyła.
O planowanym zwiększeniu płacy minimalnej poinformował na ubiegłotygodniowej konwencji Prawa i Sprawiedliwości lider ugrupowania, Jarosław Kaczyński. Zgodnie z planem PiS w 2021 minimalne wynagrodzenie miałoby wynieść trzy tysiące złotych, a dwa lata później – cztery.
**
Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz powiedziała, że – zgodnie z propozycją premiera Mateusza Morawieckiego – składka na ubezpieczenie społeczne dla najmniejszych przedsiębiorców będzie zależała od dochodu firmy.
W Polskim Radiu 24 minister podkreślała, że ponad sto tysięcy właścicieli małych firm będzie mogło płacić składkę ZUS obliczoną na podstawie rzeczywistego zysku. „Propozycja dotyczy zatem przedsiębiorców o dochodzie w granicach sześciu tysięcy złotych miesięcznie. Składka dla nich nie będzie ryczałtowa, nie będą musieli zapłacić określonej kwoty, gdy nie osiągną dochodu. Jeśli w miesiącu przedsiębiorca nie wykaże dochodu, składka spadnie niemal do zera” – zapewniła Jadwiga Emilewicz.
Jak zapowiedział premier Mateusz Morawiecki na zmniejszenie obciążeń w ZUS dla małych przedsiębiorstw rząd planuje przeznaczyć około miliarda złotych.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/pr24/hm/zr