Minister spraw zagranicznych mówi, że nie poparł przywrócenia prawa głosu Rosji w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Jacek Czaputowicz powiedział dziennikarzom w Poznaniu, że sankcje na Rosję nie powinny były zostać zdjęte do czasu, aż Moskwa zacznie przestrzegać prawa międzynarodowego.
W ubiegłym tygodniu Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przywróciło Rosji prawo głosu, zabrane kilka lat temu po aneksji Krymu i po wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy.
Przeciwni zdjęciu sankcji byli deputowani z Polski, ale portal Onet twierdzi, że miesiąc wcześniej, w czasie spotkania ministrów spraw zagranicznych krajów Rady szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz miał poprzeć przywrócenie Rosji prawa głosu.
Minister Czaputowicz mówi, że w czasie spotkania ministrów nie było głosowania w tej sprawie, a jedynie dyskusja o zasadach funkcjonowania Rady Europy. “Komitet ministrów nie zajmował się tą sprawą. 17 maja była dyskusja w Strasburgu na temat pewnych technicznych ram określenia, jakie warunki musi spełnić państwo, by być członkiem Rady Europy. Rzeczywiście, Polska znalazła się w grupie większości państw, zaprezentowała stanowisko konstruktywne, ustanawiając pewne ramy. To, co Polska osiągnęła, to wpisanie pewnych zasad w czasie tej dyskusji, że prawo międzynarodowe przez wszystkich członków Rady Europy musi być przestrzegane, a także stosowanie wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości jest koniecznością do tego, by zasiadać w tym ciele” – powiedział Jacek Czaputowicz.
Decyzję o ponownym przyznaniu Rosji prawa głosu skrytykowały między innymi Ukraina i państwa bałtyckie.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/#Wojciech Cegielski, Katarzyna Ingram, Poznań/jf/dw