Ludzie w różnym wieku, różnego wyznania i orientacji seksualnej upamiętnili w poniedziałek w Orlando i innych częściach Florydy ofiary ubiegłorocznej masakry w klubie nocnym Pulse.
Gubernator Rick Scott proklamował poniedziałek dniem pamięci ofiar zamachu. Zarządził, by wszystkie flagi zostały opuszczone do połowy masztu. Poprosił też o uczczenie pamięci o zmarłych minutą ciszy o godzinie 9 rano.
– Straszliwy atak w Pulse miał na celu przerwanie spoiw łączących nasze społeczeństwo, zasianie strachu w naszych głowach i podzielenie nas. A jednak w chwili wielkiego nieszczęścia i straty mieszkańcy Florydy pokazali odporność, odwagę i miłość – oświadczył Scott.
– To był zamach na Orlando, na nasz stan, społeczność latynoską i środowisko LGBTQ. Miał poważny wpływ na nasz stan, o czym będziemy pamiętać do końca naszych żyć – dodał.
Uzbrojony sprawca zastrzelił 12 czerwca 2016 roku 49 osób w klubie w Orlando, a 58 ranił. Był to najbardziej krwawy zamach terrorystyczny w USA od 11 września 2001 r. Sprawca, który zginął podczas wymiany ognia z policją, wyznawał wierność tzw. Państwu Islamskiemu.
(łd)