Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał we wtorek liderom Zjednoczonej Lewicy przeprosić Ryszarda Petru. Szef komitetu wyborczego Nowoczesna złożył dzień wcześniej w trybie wyborczym pozew ws. naruszenia jego dobrego imienia przez Leszka Millera i Janusza Palikota. Na wspólnej konferencji 26 września b.r. nazwali oni lidera Nowoczesnej „człowiekiem wynajętym przez banki”.
„Uczestnicy w tym postępowaniu powinni wykazać, że podawane przez nich informacje są prawdziwe. Nie zdołali tego uczynić” – czytamy w wyroku sądu. Leszek Miller i Janusz Palikot nie pojawili się na sali.
– W polityce w takich sytuacjach musi być zero tolerancji. Nie jestem wynajęty przez banki, od wielu lat jestem przedsiębiorcą. Chcę przeprosin, żeby powiedzieli, że to nieprawda i żeby przeprosili nie tylko mnie, ale też Polaków – tłumaczył dzień przed rozprawą Petru. Oświadczył, że wypowiedzi Millera i Palikota, między innymi o tym, że rzekomo Ryszard Petru był „wynajęty przez banki do sprzedawania złych produktów”, naruszają jego dobre imię i podważają jego zaufanie wśród wyborców.
– Gdyby stało się tak nieszczęśliwie, że jego partia, czy formacja weszłaby do Sejmu, to pierwszy telefon jaki pan Petru wykona, to będą telefony do szefów banków i deklaracja, że teraz banki będą mogły próbować przeprowadzać takie rozwiązania prawne, jakie im najbardziej odpowiadają – mówił Leszek Miller podczas sobotniej konferencji prasowej.
Janusz Palikot z kolei wypomniał Ryszardowi Petru, że tan namawiał ludzi to brania kredytów frankach. – Człowiek, który przez lata namawiał ludzi do kredytów we frankach, w międzyczasie sam przewalutował swój kredyt we frankach na kredyt złotówkowy. Po czym dalej namawiał ludzi do brania kredytu we frankach. Wiarygodność człowieka wynajętego przez banki do sprzedawania złych produktów jest taka właśnie, że można z góry przewidzieć co zrobi, jeśli wejdzie do parlamentu, zadzwoni do prezesa Związku Banków Polskich i zamelduje wykonanie zadania – mówił Palikot.
Leszek Rudziński AIP