Mija 5 lat od zabicia Osamy bin Ladena. Przywódca Al-Kaidy i najbardziej znany terrorysta świata zginął w czasie brawurowej akcji amerykańskich komandosów Navy Seals w Pakistanie. Żołnierze zabili go w jego domu w Abbottabadzie, gdzie się ukrywał.
Po kilku latach intensywnego śledztwa amerykańskich służb i miesiącach przygotowań, w nocy z 1 na 2 maja komandosi Navy Seals rozpoczęli operację Trójząb Neptuna. Pod osłoną nocy 79 żołnierzy wtargnęło do domu szefa Al-Kaidy. Zabicie bin Ladena ogłosił następnego ranka amerykański prezydent Barack Obama. „Mogę poinformować Amerykanów i cały świat, że dzisiaj Stany Zjednoczone przeprowadziły operację w której zabito Osamę bin Ladena, lidera Al-Kaidy” – mówił Obama w przemówieniu telewizyjnym.
Ciało bin Ladena zostało zabrane i wrzucone do Oceanu Indyjskiego. O samej akcji komandosów w Abbottabadzie napisano kilkanaście książek i nakręcono kilka filmów. Na szkoleniach sił specjalnych szturm na dom bin Ladena podaje się jako wzór sprawnie przeprowadzonej akcji. „Pomiędzy 12. a 18. minutą operacji rozbił się jeden ze śmigłowców, który przecież miał zabrać stamtąd komandosów po akcji. Mimo takiej katastrofy, operacja zamknęła się w 38 minutach” – podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem były komandos Navy Seals Chuck Pfarrer.
W czasie akcji zginęły także trzy inne osoby. Amerykanie stracili jeden ze śmigłowców, a koszt całej operacji wyniósł co najmniej 10 milionów dolarów. Amerykańskiej CIA udało się namierzyć bin Ladena przez jednego z jego kurierów. Dom w Abbottabadzie w którym ukrywał się lider al-Kaidy był ściśle strzeżony i nawet wywiad satelitarny nie był w stanie stwierdzić, czy bin Laden na pewno tam jest.
Po zabiciu lidera Al-Kaidy siła i znaczenie organizacji znacznie zmalały. Od czasu, gdy w 2014 roku w Iraku i Syrii pojawiło się tzw. Państwo Islamskie, Al-Kaida została znacznie zmarginalizowana, choć wciąż dokonuje zamachów na Bliskim Wschodzie czy w Afryce.
IAR/Wojciech Cegielski/wcześn./nyg