Szef policji w Los Angeles przekonywał we wtorek, że departament wyciągnął lekcję z zamieszek z 1992, od których minie za kilka dni 25 lat.
Największe w XX wieku zamieszki w USA wybuchły 29 kwietnia 1992 r., kiedy ława przysięgłych uniewinniła czterech białych policjantów oskarżonych o pobicie czarnoskórego taksówkarza Rodneya Kinga. Funkcjonariusze postanowili użyć siły, ponieważ mężczyzna stawiał opór podczas aresztowania. Zajście zostało zarejestrowane na filmie, który trafił potem do mediów, wywołując oburzenie w mieście i całych Stanach Zjednoczonych.
W trwających do 4 maja rozruchach zginęło 55 osób, a ponad 2 tys. zostało rannych. Aresztowano przeszło 11 tys. uczestników.
– Może i Los Angeles wyciągnęło lekcję z tego wszystkiego, ale myślę, że nasz naród tego nie zrobił. Znowu tworzymy społeczności pozbawione nadziei. Jeśli ponownie się od siebie oddalimy, będziemy skazani na powtórkę z 1992 roku – oznajmił Charlie Beck, szef LAPD.
Beck wziął udział w spotkaniu, które odbyło się we wtorek w ratuszu. Obecny był też na nim burmistrz Eric Garcetti. Stwierdził on, że mieszkańcy Los Angeles są dzisiaj silniejsi niż 25 lat temu, ale zaznaczył, że wciąż do wykonania jest wiele pracy, aby wszystkim żyło się lepiej.
(hm), Fot. Twitter.com