Gubernator Rick Snyder zapowiedział wcielenie w życie przepisów, które uczynią z Michigan stan z najbardziej surowymi regulacjami dotyczącymi stężenia ołowiu w wodzie pitnej.
Do 2020 roku poziom stężenia, który będzie uznawany za alarmowy – tj. wymagający działań, zostanie zmniejszony z 15 ppb (liczba części na miliard) do 10 ppb.
– Potrzebujemy w Michigan zasad, które są mądre i bezpieczne. Podejmujemy działanie zapewniające bezpieczeństwo infrastruktury związanej z wodą pitną, gwarantujące mieszkańcom zdrowie i dobre samopoczucie – oświadczył w czwartek gubernator.
Decyzja Snydera ma związek z kryzysem wodnym we Flint, w trakcie którego ok. 100 tys. osób mieszkających w mieście było skazanych na korzystanie z zanieczyszczonej ołowiem wody lecącej z kranów. Był to efekt przejścia z systemu wodnego w Detroit na pobieranie wody z rzeki Flint. W 2015 roku ponownie przełączono się na system w Detroit, ale mieszkańcy do tej pory muszą korzystać z filtrów i wody w butelkach, podczas gdy władze pracują nad usprawnieniem całego systemu.
Przepisy federalne, które za sytuację alarmową uznają stężenie ołowiu przekraczające 15 ppb, Snyder uznał za „głupie i niebezpieczne”.
(dr), Fot. Dreamstime.com