Radni zmagającego się z kryzysem wodnym miasta Flint w stanie Michigan stosunkiem głosów 5-4 zaakceptowali 30-letni kontrakt na dostawy wody.
Zgoda radnych oznacza, że za dostawy nadal będzie odpowiedzialne Great Lakes Water Authority, które zarządza nimi już od jesieni 2015 roku, kiedy gubernator Rick Snyder przyznał, że do powstania kryzysu przyczyniło się pobieranie wody z rzeki Flint. Do głosowania nad 30-letnią umową zobowiązał radnych sędzia David Lawson z sądu okręgowego, który zagroził, że jeżeli do wtorku nie zapadnie decyzja w tej sprawie, to sam ją podejmie.
Mieszkańcy, którzy stawili się na wtorkowym głosowaniu, wyrażali swój sprzeciw wobec umowy, stwierdzając, że obejmuje zbyt długi okres i nie nakłada ograniczeń na zwiększanie rachunków, które już teraz zaliczają się do najwyższych w kraju. – Rozsądnym głosem byłby brak głosu. To będzie dla nas zła decyzja – mówił przed głosowaniem jeden z mieszkańców.
Zadowolona z umowy jest natomiast burmistrz Karen Weaver, które stwierdziła, że wielu mieszkańców ma „błędne informacje” na temat umowy, i dodała, że „czas ruszać naprzód”. – Czas pokazać ludziom, że sami możemy rządzić – powiedziała.
(dr)