Na przestrzeni kilku godzin w Pontiac w Michigan doszło do dwóch tragedii. W obu zginęły niemowlęcia, które spały u boku bliskich.
Pierwsze dziecko, 3-miesięczny chłopczyk, znajdowało się na kanapie ze swoją ciotką, kiedy inny członek rodziny zauważył, że jego usta nabrały sinego koloru. Oczekując na sanitariuszy, przystąpiono do resuscytacji. Chłopca zabrano do szpitala, gdzie stwierdzono zgon.
Niespełna dwie godziny później w mieście miał miejsce podobny wypadek. Zmarł roczny chłopiec, śpiący w łóżku z babcią i jej innym, liczącym sześć lat wnukiem.
Policja rozpoczęła śledztwo w obu sprawach.
(dr)