Florydzki hodowca, który przed kilkoma dniami zginął na skutek ataku wielkiego ptaka, nie posiadał pozwolenia na posiadanie zwierzęcia.
Kazur zaatakował 75-letniego Marvina Hajosa w piątek w pobliżu Gainseville. To jeden z największych ptaków na świecie. Zgodnie z florydzkim prawem potrzebna jest zgoda na posiadanie kazura, ale z obowiązku tego zwolnieni są hodowcy. Hajos skorzystał z przywileju. Zginął, kiedy się przewrócił i został zaatakowany przez ptaka.
Kazury mają 1,8 metra wysokości i ważą ok. 59 kg. Mają też szpony o długości 10 cm. Na stronie internetowej ogrodu zoologicznego w San Diego są określane mianem najbardziej niebezpiecznych ptaków na świecie.
(łd)