Północno-wschodni wiatr przyniesie w piątek do naszego regionu chłodne powietrze – termometry wskażą maksymalnie 3 stopnie Celsjusza. Ale to wszystko na co na razie stać kalendarzową zimę – z zachodu idzie ocieplenie.
Już teraz jest nadzwyczaj ciepło jak na tę porę roku. Temperaturę odczuwalną obniża wszak wiatr, który wpływa też na nasze gorsze samopoczucie. W piątek wiatr będzie już słabszy, ale też arktyczna masa powietrza przyniesie lekkie ochłodzenie. – W niedzielę pogoda zacznie zmieniać się. Nad Polskę nadciągnie rozległy układ niskiego ciśnienia sięgający od środkowego Atlantyku aż prawie po Ural – informuje bydgoski synoptyk dr inż. Bogdan Bąk.
– Przez kolejnych dni 5-6 dni będzie padać i silnie wiać, chwilami do 70-90 kilometrów na godzinę. Na poprawę pogody możemy liczyć dopiero w połowie miesiąca, kiedy znów powróci wyżowa aura, a temperatura w dzień wzrośnie do około 10 stopni. Dodajmy, że w poniedziałek na Kujawach i Pomorzu ma się ocieplić do 11-12 stopni.
Tak ciepło jeszcze nie było
Tak ciepło u nas jeszcze w lutym nie było. Ale to nic w porównaniu z wartościami na termometrach w Hiszpanii, południowej Francji i Szwajcarii, czy północno-zachodniej części Włoch. Portal severe-weather.eu informuje, że 5 lutego w Walencji (południowo- wschodnie rejony Hiszpanii) termometry tamtejszego portu lotniczego wskazały 29,6 stopnia Celsjusza, co jest rekordem wszechczasów tego miesiąca w tym rejonie Europy. W pobliskiej Jávea było 28.9 stopni, zaś w Alicante 28.6. A jednocześnie w innych rejonach Europy dochodzi do ekstremalnie niebezpiecznych sytuacji. Ten sam portal donosi o lokalnym huraganie na Adriatyku, zbliżającym się z prędkości 180 – 220 km na godz. do wybrzeża Chorwacji.
Także styczeń 2020 roku był najcieplejszy w historii pomiarów meteorologicznych w Europie, co potwierdzają dane z satelity programu Unii Europejskiej „Copernicus”. Styczeń był cieplejszy o 0,2 stopnia od rekordowego stycznia 2007 roku, zaś średnia temperatura powierzchni Ziemi wyższa o 3,1 stopnia od wieloletnich wartości. Program „Copernicus” podał także, że ostatnie 5 lat było najcieplejsze od czasu rewolucji przemysłowej, która rozpoczęła się – przypomnijmy – w XVIII wieku. Do 12 lutego na przeważającym obszarze Europy temperatura nadal będzie wyraźnie przekraczać normę termiczną z lat 1981-2010. Jedynie na krańcach północnych będzie chłodniej od normy – informuje synoptyk Rafał Maszewski, autor strony www.pogodawtoruniu.pl.
Nadciąga wielka susza
To, co się dzieje w przyrodzie, ma odbicie w stanie wód. Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, przestrzega że Polsce grozi „susza pięćdziesięciolecia”. Ze względu na małe opady czeka nas bardzo trudna wiosna. Szef resortu przypomniał, że w tym roku rozpoczyna się planowany na 7 lat ogólnopolski program „Stop suszy!”, który ma zwiększyć możliwości retencyjne rzek i jezior (budowa stopni wodnych, jazów, zastawek). Jak to będzie wyglądało na Kujawach czytajcie w piątkowym Magazynie „Gazety Pomorskiej.
Źle na Noteci
– Teraz jest źle – mówi Grzegorz Nadolny, kapitan statku szkolnego „Władysław Łokietek” z Nakła nad Notecią. – Byłem niedawno przy śluzach Nowe i Romanowo na Noteci i jestem porażony niskim stanem wody – opadła o około 2 metry. Tyle, że nie jest to wina natury, a niezbyt przemyślanej gospodarki wodnej. Przecież znane są długoterminowe prognozy pogody, nie ma w nich mowy o mrozach, a jednak Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy otworzył jazy na śluzach, co zwykle robi się w obawie przez lodem. Jeśli w sezonie będzie niski stan Noteci, znów będą problemy z żeglugą. Te problemy można jednak zniwelować pogłębiając tor wody we wskazanych przeze mnie punktach.
aip