W opanowanym przez rządowe wojska Aleppo dochodzi do czystek, żołnierze dyktatora chodzą teraz od domu do domu i mordują niewinne osoby, wśród ofiar są również dzieci.
Tysiące cywilów nie może się wydostać z ostatnich dzielnic kontrolowanych przez powstańców. Oddziały Asada wciaż je bombardują. Tylko w poniedziałek, kiedy rozpoczęto akcję na opanowanych terenach rządowi żołdacy zamordowali prawie setkę ludzi, w tym kilkanaścioro dzieci.
Na wtorkowej konferencji prasowej w Genewie rzecznik ONZ Rupert Colvilla opowiadał o dramatycznych scenach w o ciałach porzuconych na ulicach Aleppo , których nikt nie zabiera, bo miasto jest ostrzeliwane i bombardowwane przez reżim.
Kiedydy na ulicach syryjskich miast ludzie wiwatują z okazji zdobycia przez siły dyktatora Aleppo sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon mówi o okrucieństwach wobec ludności cywilnej i apeluje do Damaszku o możliwość dostarczenia pomocy humanitarnej.
Nie całe miasto jest w rękach dyktatora, ok. 2 proc. wciąż kontrolują powstańcy, ale ich los jest już przesądzony.
Jedna z międzynarodowych grup, „Lekarze Pod Ostrzałem” apeluje ewakuację z najbardziej zagrożonych rejonów tylko dzieci. Damaszek na to nie odpowiada. Brytyjski lekarz Dawid Not mówi tak: potrzebujemy tylko godzinę spokoju, by uratować wszystkie maluchy. Dyktator nie chce nawet podarować tyle czasu.
Oenzetowski doradca ds. humanitarnych Jan Egeland mówił już wcześniej, że częściowa odpowiedzialność za dramat ludności cywilnej spada też na Rosję.
W oświadczeniu rzecznika Ban’a Stephane Dujarrica jest mowa o dramatycznym losie cywilów w Aleppo. Zaleca się wysłanie i to jak najszybciej konwoju z pomocą.
Mówią też o tym przedstawiciele USA, którzy podkreślają, iż w piekle Aleppo znajduje się ok. 50 tys. ludzi. Na przyjście im z pomocą nie ma mowy. Rosjanie oświadczają, iż nie widzą możliwości przerwania bombardowań. Podobnie mówi też Damaszek.
Kazimierz Sikorski(aip), Fot. Twitter.com