Ponad 20 osób zginęło, a ponad 70 zostało rannych po wybuchu, który miał miejsce przed meczetem w południowo zachodniej części Pakistanu. Ekspozja miała miejsce w mieście Parachinar niedaleko granicy z Afganistanem. Rejon ten zamieszkują głównie szyici.
Jak opisywali świadkowie zdarzenia eksplodował samochód wypełniony materiałem wybuchowym, który pozostawiła niedaleko świątyni jakaś kobieta. Do zamachu przyznała się frakcja pakistańskich talibów, która określa się jako Jamaat-ul-Ahrar (JuA).
Siła wybuchu była tak duża, że zniszczone została zaparkowane w pobliżu samochody. – To była masakra, ludzie krzyczeli, prosili o pomoc- opowiadał agencji AFP miejscowy sprzedawca Sardar Hussain.
Pakistańska armia wysłała do miasta swoje śmigłowcem, by zabierać rannych do szpitali. Lekarzy ogłosili alarm, bo brakowało krwi dla potrzebujących. Jeden z medyków opisywał agencji Reutersa, że poszkodowanych zwożono prywatnymi samochodami, szybko jednak okazało się, że nie dla wszystkich wystarczyło miejsc w szpitalu.
To już drugi zamach w tym mieście w ostatnim czasie. Atak potępił premier Pakistanu Nawaz Sharif i zapowiedział, że władze uczynią wszystko, by wyeliminować ekstremistów.
Kazimierz Sikorski(aip)