W Amerykańskiej Częstochowie, Doylestown, PA w pierwszej połowie lipca, każdego dnia było słychać okrzyki, komendy i śpiewy zuchów-marynarzy. Na terenie Sanktuarium zacumował trójmasztowy okręt, na którym pod opieką Matki Boskiej Częstochowskiej odbywały się marynarskie ćwiczenia 52 Kolonii Zuchowej. Zuchy z Hufca Podhale ze Stanów NY, NJ, MD i PA przeżywały morską przygodę, poznając tajniki życia na statku, ucząc się musztry, piosenek i szant oraz słuchając morskich opowieści. Przeżyły również morski chrzest, kąpały się w basenie i pływały łódkami po jeziorze Galena oraz wspaniale bawiły się na hawajskim balu. Wieczorami pod opieką harcerek i harcerzy radośnie spędzali czas na kominkach, na których oprócz śpiewów były tańce i żartobliwe pokazy z życia kolonii. Tegorocznym kolonijnym przebojem była szanta, której łatwo wpadający w ucho refren „tak bardzo chcę, na morza dnie, w ogródku ośmiornicy bawić się” głośno rozbrzmiewał o różnych porach dnia. Był też czas na teoretyczną i praktyczną naukę, zdobywanie zuchowych sprawności oraz biegi na gwiazdkę. Najstarsze zuchy, które otrzymały trzecią gwiazdką miały uroczyste przejście do drużyn harcerek i harcerzy. Było to bardzo piękne i wzruszające wydarzenie, na którem popłynęły łzy radości i szczęścia. Po zachodzie słońca wzięli udział w pierwszym harcerskim ognisku.
Każdego dnia rano zuchy wraz z obsadą kolonii modliły się na mszy świętej w starej kaplicy na cmentarzu lub w kaplicy Św. Anny, a wieczorem na zakończenie dnia śpiewały Apel Jasnogórski przy figurce Matki Boskiej Fatimskiej. Szczególnym dniem na kolonii był dzień odwiedzin. W tym dniu odbyła się zuchowa msza św. w głównym kościele Sanktuarium, w całości śpiewana przez zuchy z akompaniamentem gitar. Rodzice mogli podziwiać swoje rozśpiewane pociechy, a wieczorem na kominku przekonać się, jak ich maluchy są szczęśliwe i wraz ze swoimi opiekunami, starszymi harcerkami i harcerzami świetnie się bawią. Całość kolonii dopełniały smakowicie przygotowane posiłki i desery, zaspokajające głód nawet największych niejadków.
Zakończyła się marynarska przygoda zuchów. Wielkie brawa i podziękowania należą się obsadzie, czyli gronu instruktorskiemu oraz harcerkom i harcerzom, którzy chętnie wzięli udział w tej wspaniałej akcji letniej na rzecz dzieci, poświęcając znaczną część swoich wakacji. Wielkie podziękowania należą się również ojcom Paulinom, którzy od 1967 roku na swoim terenie chętnie goszczą najmłodszą skautowską brać.
Harcerska akcja letnia nadal trwa. Część obsady wyjechała na obozy harcerskie. Harcerki są na kursie drużynowych w New Mexico, na którym kształci się kolejne pokolenie młodych drużynowych.
Znany jest już temat przyszłorocznej 53 Kolonii Zuchowej. Będzie to „Dawna Ameryka”. Już dziś rozpoczęły się do niej przygotowania i poszukiwanie książek, opowiadań, strojów oraz rekwizytów. Do zobaczenia za rok. Zapraszamy.
Tekst i zdjęcia: Beata Krużel pwd.
