Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz powiedział dzisiaj, że mimo odwołania debaty o sytuacji politycznej w Polsce wobec negatywnej opinii polskich europosłów, takowa powinna się odbyć. Niemiec stwierdził, że wydarzenia po objęciu władzy przez PiS mają znamiona zamachu stanu. Szefowa polskiego rządu wezwała Schulza do przeprosin.
– Oczekuję, że Martin Schulz nie tylko zaprzestanie takich wypowiedzi, ale również przeprosi Polskę. W tej chwili to są zupełnie nieuprawnione i nieprzyjęte w opinii politycznej świata wypowiedzi – powiedziała premier Beata Szydło. – Źle się dzieje, jeżeli szef Parlamentu Europejskiego, który przecież jednoczy wszystkie państwa UE, gdzie wszyscy są równi, wyraża się w taki sposób o jednym z państw członkowskich – oceniła szefowa polskiego rządu.
Niemiec Martin Schulz po raz kolejny nieprzychylnie wypowiedział się o Polsce. Przewodniczący Paramentu Europejskiego nazwał w poniedziałek ostatnie wydarzenia na polskiej scenie politycznej mają charakter zamachu stanu i trzeba o nich jak najszybciej porozmawiać na forum europejskim. Taka debata, będąca wynikiem zaniepokojenia europarlamentarzystów doniesieniami medialnymi z Polski, była planowana na ubiegły tydzień, ale jednak wobec zapewnień polskich europosłów (a także przebywających w tym czasie w Brukseli liderów opozycji Grzegorz Schetyna z PO i Ryszard Petru z .Nowoczesnej), że nie jest ona konieczna, debatę odwołano.
59-letni Schulz w wywiadzie dla niemieckiego radia Deutschlandfunk zastrzegł, że choć jego zdaniem o poczynaniach PiS-u trzeba dyskutować, nie powinno się robić nic więcej – Gdy prawicowi populiści dostaną do ręki argument, że siły zewnętrzne ingerują w ich politykę wewnętrzną, wówczas najbardziej wzrasta ich popularność – powiedział szef europarlamentu. W przeszłości Martin Schulz krytycznie wypowiadał się również o polskiej polityce wobec imigrantów, zarzucając nam brak solidarności, a także groził użyciem siły, wobec braku zgody na z góry narzucone decyzje Unii.
Maciej Deja AIP