Marine Le Pen chce francuskiej polityki rolnej w miejsce europejskiej. Liderka Frontu Narodowego domagała się podczas Międzynarodowego Salonu Rolniczego wprowadzenia w tej dziedzinie ekonomii „patriotyzmu gospodarczego”.
Trwający w Paryżu Międzynarodowy Salon Rolniczy wszyscy kandydaci na prezydenta Francji wykorzystują jako istotny element kampanii przedwyborczej, ponieważ elektorat na wsi jest niezwykle ważny dla ostatecznych wyników głosowania. Według sondaży, wśród tradycyjnie prawicowo nastawionych rolników, znacznie wzrosły szanse Marine Le Pen, na którą chce głosować jedna trzecia tej grupy zawodowej.
Liderka skrajnej prawicy na spotkaniu podczas Salonu obiecywała uniezależnienie się francuskiego rolnictwa od Europy, na którą mimo ogromnych dotacji rolnicy patrzą niechętnym okiem. Jej zdaniem, rolnicy zrozumieli, że Unia Europejska robi wszystko, by rolnictwo znikło. Jej zdaniem, konieczne jest przywrócenie patriotyzmu gospodarczego, a państwo musi wprowadzić nowe stosunki handlowe.
Jeden z rolników wzruszając ramionami mówi z goryczą, że pięć lat czekał, by coś się zmieniło, ale do dzisiaj nie ma na to odpowiedzi. Marine Le Pen chce, aby to państwo francuskie, a nie Unia Europejska, wyznaczało komu jest potrzebna i jakiej wysokości pomoc finansowa oraz aby społeczeństwo kupowało produkty francuskiego rolnika, a nie te trafiające na rynek w wyniku wolnej wymiany handlowej.
Marek Brzeziński/Paryż, Fot. Twitter.com