„Okazuje się, że czasem trzeba mieć jaja żeby dostać łóżko małżeńskie” – napisali na swoim fanpage’u Jakub i Dawid. Swoje perypetie związane z rezerwacją pokoju w hotelu na Podlasiu opowiedzieli Internautom.
Jakub Kwieciński i Dawid Mycek to najsłynniejsza para polskich gejów, która na swoim fanpage’u ma prawie 50 tysięcy obserwujących. Rodzina Jakuba pochodzi z woj. podlaskiego, Dawid pochodzi z Lubina. Panowie na co dzień mieszkają w Warszawie. I nie ukrywają, że „walczą” o prawa gejów i tolerancję w Polsce. Para pobrała się w czerwcu 2018 roku na Maderze.
W minioną niedzielę opisali w mediach społecznościowych swoje perypetie związane z rezerwacją pokoju z jednym łóżkiem w hotelu na Podlasiu. Mimo, że taki właśnie zamówili, obsługa usilnie próbowała zamienić go na inny. – Przepraszam, ale zaszła pomyłka. Czy możecie Panowie chwilę poczekać? Musimy zamienić pokój, dostali Panowie pokój z jednym łóżkiem. Mężczyźni tłumaczyli recepcjonistce, że właśnie taki chcieli. Ale bezskutecznie.
Ta próbowała dać im klucze do pokoju z oddzielnymi łóżkami. Kiedy jeden z partnerów wytłumaczył, że wzięli ślub w Portugalii i są małżeństwem, kobieta zrobiła zaskoczoną minę. W ich małżeństwo uwierzyła dopiero wtedy, gdy pokazali jej obrączki. Pewnie w tym momencie otrzymaliby klucze do upragnionego pokoju, gdyby do rozmowy nie wtrąciła się kucharka. – Masz tu dwóch chłopaków, a tam jedno łóżko, no przecież nie będą tak spali?!.
Na sam koniec do recepcji przybiegła menadżerka hotelu z ochroniarzem. – Panowie, bardzo przepraszam, ale musicie chwilę poczekać, bo zaszła pomyłka – oznajmia zdecydowanym tonem. – Zamień pokój 205 na 223 – zwraca się do recepcjonistki. – Sławek mi powiedział – tu wskazuje na ochroniarza – że przyjechało dwóch Panów, a tam jest przecież łóżko małżeńskie.
Menadżerka była w szoku i nie dowierzała. Ale kiedy po raz trzeci para opowiedziała, że są małżeństwem, przeprosiła ich z uśmiechem za zamieszanie i wręczyła klucz do pokoju z jednym łóżkiem. Jakub i Dawid do końca nie wiedzieli, jak zostaną potraktowani. – Nie wiemy, czy zaraz się na nas nie rzucą, czy wyproszą – w głowach mamy sceny z Białegostoku, który jest nieopodal.
Całą sytuację podsumował ochroniarz: – Macie jaja, że tak wprost o tym mówicie. Tyle lat tu pracuję i pierwszy raz taka sytuacja! Historia wzbudziła sporo emocji. Pod postem Jakuba i Dawida pojawiło się 15 tysięcy reakcji, prawie 2 tysiące komentarzy i ponad 700 udostępnień. „My z Asią ostatnio byłyśmy w Białymstoku z naszą córeczką. Było bardzo sympatycznie. – napisała Joanna. „Jak ja się cieszę że wy tak na Podlasiu. Tak otwarcie wyjaśniliście wszystkim o co chodzi . Brawo Brawo Brawo.” – gratuluje Ania. „Generalnie aż się uśmiechnęłam na zakończenie tej historii” – dodała Diana.
agada aip
Cweli trzeba lać!
Do gazu