Lublinianin został zatrzymany w związku ze śmiercią swojego kolegi. Obaj to bezdomni. Zmarły miał zmasakrowaną głowę i twarz.
Do zdarzenia doszło w ostatnią niedzielę przy ul. Kąpielowej w Lublinie. – Zwłoki 52-letniego mężczyzny znajdowały się we wraku samochodu. Zauważył je przypadkowy przechodzień, który zadzwonił na policję – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Policjanci ustalili, że bezdomny nie zmarł z przyczyn naturalnych. – Ponieważ miał liczne obrażenia twarzy, głowy, a także złamaną kość gnykową. Zmarł prawdopodobnie z powodu zakrztuszenia się własną krwią. Jednak dokładne przyczyny zgonu poznamy dopiero po sekcji zwłok – tłumaczy Kępka. Śledczy ustalili, że ostatnią osobą, z którą przed śmiercią widziany był bezdomny, jest jego kolega – również bezdomny. – W środę zatrzymaliśmy go i postawiliśmy zarzut pobicia, którego skutkiem była śmierć człowieka – dodaje Kępka. 49-latek nie przyznał się do winy. Prokuratorzy nie zdradzają jego tłumaczeń. Sąd zdecydował w środę, że najbliższe trzy miesiące mężczyzna spędzi w tymczasowym areszcie. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi 12 lat więzienia.
Marcin Koziestański (aip)