Tydzień po zamachach w Brukseli jest nowy bilans ofiar, zamknięte pozostaje lotnisko, które zaatakowali terroryści.
Metro już kursuje, ale nie zatrzymuje się na stacji Maalbeek, gdzie zamachowcy również zdetonowali bomby.
Belgijska minister zdrowia Maggie de Block poinformowała, że w atakach zginęły 32 osoby. Wczoraj podawano, że jest 35 ofiar śmiertelnych. 94 osoby jeszcze są w szpitalach, niektóre w ciężkim stanie. W sumie rannych zostało około 340 osób. Władze nadal nie zdecydowały się na częściowe otwarcie brukselskiego lotniska, którego hala odlotów została zniszczona. Rano pojawiły się wprawdzie informacje, że być może pierwsze samoloty będą mogły lądować i startować jutro, ale wszystko zależało od przeprowadzonych dziś inspekcji. Eksperci sprawdzali, czy nowe, prowizoryczne konstrukcje pozwolą odprawić pasażerów i zapewnią skuteczne kontrole. O wyniku inspekcji nie poinformowano, ale można się domyślać, że nie wszystkie wypadły pozytywnie, skoro jeszcze jutro lotnisko pozostanie zamknięte.
Belgijskie linie lotnicze wyliczyły tymczasem straty w związku z odwołaniem części lotów czy przekierowywaniem samolotów na inne lotniska – to prawie 5 milionów euro dziennie.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela/mcm/wkrz