2.6 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Łódź: Ugodziła partnera nożem prosto w serce. Zapadł wyrok

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Sąd Okręgowy w Łodzi skazał w czwartek na osiem lat więzienia 35-letnią łodziankę Aleksandrę B. za to, że nożem – ciosem prosto w serce – zabiła w Aleksandrowie swojego partnera Mateusza W.

Wyrok jest nieprawomocny i obie strony zapowiadają apelację. Prokurator Dariusz Krupiński domagał się dla oskarżonej 14 lat więzienia i uważa karę za zbyt łagodną. Dla odmiany adwokat Tomasz Chodkiewicz uważa wyrok za zbyt surowy i też zamierza apelować. Uzasadniając wyrok sędzia Krzysztof Szynk stwierdził, że na jego wysokości zaważały okoliczności łagodzące. Chodzi o to, że Aleksandra B. nie była dotąd karana, natomiast zadając cios nożem działała nie z premedytacją, lecz pod wpływem emocji. Ponadto okazało się, że cieszy się dobrą opinią jako kobieta i matka dwójki dzieci. Do tragedii doszło 7 maja 2018 roku w mieszkaniu Kamila P. w Aleksandrowie.

 

Śledczy ustalili, że dzień wcześniej zaczęła się tam impreza towarzyska zakrapiana alkoholem. Oprócz gospodarza i pokrzywdzonego uczestniczył w niej Jacek S. Mężczyźni zaprosili Aleksandrę B., która od czterech miesięcy spotykała się Mateuszem W. Zadzwonili do niej. Około północy oskarżona przyjechała taksówką z Łodzi do Aleksandrowa. Przywiozła ze sobą wódkę „Wyborową” i piwo w puszkach. Impreza rozkręciła się i trwała dnia następnego.

 

W tym czasie biesiadnicy zamawiali kolejne porcje alkoholu, który dowożono taksówką. Około godz. 14.30 Jacek S. położył się spać i nie widział dramatycznych wydarzeń. Otóż w aneksie kuchennym doszło do awantury między oskarżoną i pokrzywdzonym. W tym czasie Kamil P. siedział w pokoju i stamtąd widział co działo się w aneksie. Sprzeczka między Aleksandrą B. i Mateuszem W. dotyczyła ich wzajemnych relacji. On był dość spokojny i próbował uspokoić rozjuszoną partnerkę, która w pewnym momencie rzuciła pod jego adresem: – „Szmato, zabiję cię!”.

 

W tym czasie Mateusz W. stał tyłem do pokoju. Nagle odwrócił się i gospodarz ujrzał nóż wbity w jego klatkę piersiową. Kamil P. wezwał pogotowie. Gdy ratownicy zjawili się w mieszkaniu, Mateusz W. siedział w aneksie kuchennym. Plecami był oparty o kontuar, zaś głowę miał opuszczoną na klatkę piersiową. Niestety, nie można było go uratować. Tymczasem Aleksandra B. wezwała policjantów i podczas rozmowy oznajmiła im, że to ona ugodziła nożem partnera. Potem – podczas przesłuchania w prokuraturze – wycofała się z tych słów.

 

aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520