W piątek w Nancy rozpocznie się trzeci turniej fazy interkontynentalnej Ligi Światowej. Piętnastoosobowa kadra reprezentacji Polski poleciała w środę do Francji.
Biało-czerwoni mieli skomplikowaną podróż, bo Światowa Federacja Siatkarska kupiła im bilety na lot do Paryża, skąd do Nancy jest , bagatela, ponad 350 kilometrów. Można było polecieć do Luksemburga, skąd było trzy razy bliżej do Nancy, ale ktoś nie pomyślał… Trener Stephane Antiga zabrał do Francji piętnastu zawodników, choć do składu będzie mógł wpisać czternastu.
Selekcjoner uznał, że chce, by z zespołem cały czas trenowali Mateusz Mika i Fabian Drzyzga, którzy z powodu kontuzji nie mogli do tej pory zagrać w Lidze Światowej. Jeden z tej dwójki wpisany będzie do składu, choć wiadomo, że we Francji żaden z nich nie zagra. De facto szkoleniowiec będzie korzystał z trzynastu graczy, bo Artur Szalpuk nie dostał powołania na turniej we Francji i właściwie ma już wakacje, bo jego szanse wyjazdu na igrzyska do Rio de Janeiro właściwie spadły do zera.
W Nancy biało-czerwoni spotkają wymagających rywali, bo kolejno mierzyć się będą z Brazylią (piątek, godz. 15), Francją (sobota, 18) i Belgią (niedziela, 15). Brazylijczycy są już właściwie pewni miejsca w turnieju finałowym, Francuzi są tego bardzo blisko, a i Belgowie, którzy mają na koncie trzy zwycięstwa nie stracili jeszcze szans. Polacy nie muszą się martwić o miejsce w Final Six Ligi Światowej, bo będą jego gospodarzem.
TS/Paweł Hochstim (AIP), Fot. Paweł Łacheta