Liga Mistrzów. Miał być to jeden najciekawiej zapowiadających się wtorkowych spotkań Champions League. Tymczasem tylko na Old Trafford nie padł ani jeden gol. Manchester United spisał się znacznie poniżej oczekiwań i po raz kolejny zagrał nieefektywny futbol. Valencia, która również jest w lekkim kryzysie, może cieszyć się z cennego punktu.
Manchester United, który co roku ma w planach walczyć o mistrzostwo Anglii, aktualnie zajmuje dopiero dziesiątą pozycję w ligowej tabeli. Kibicom osłodzić miało zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Fani „Czerwonych Diabłów” od lat liczą, że ich drużyna powróci do europejskiej czołówki i udowodni, że jest życie bez Sir Alexa Fergusona. Gdyby od tego meczu zależeć miało życie angielskiego klubu, albo posada Jose Mourinho, trudno byłoby uratować z niego cokolwiek. Piłkarze Valencii mogli już w 2. minucie wyjść na prowadzenie. Strata gospodarzy przed polem karnym „Nietoperzy” skutkowała groźną kontrą. Środkiem pognał Geoffrey Kodogbia, który podał na wolne pole do Rodrigo Moreno. Hiszpan pomylił się w trakcie dryblingu na bramkę Davida De Gei. Podopieczni trenera Mourinho wolno budowali akcje, z których nic nie wynikało.
Po zmianie stron inicjatywę przejęli goście, co poskutkowało najlepszą sytuacją w meczu. Marcelino Garcia Toral sam nie mógł w to uwierzyć. Goncalo Guedes próbował pokonać bramkarza gospodarzy technicznym strzałem blisko prawego słupka. Wszyscy już widzieli piłkę w siatce, ale ta nie wpadła do bramki. Najlepszą okazję „Czerwone Diabły” miały w 62. minucie spotkania. Rzut wolny z około 25. metra i świetnie sparował piłkę Neto Na 20 minut przed końcem rajdem prawą flanką wykazał się Cristiano Piccini. Zacentrował na bliższy słupek do Rodrigo Moreno, który zgrał piłkę do Batshuayia, ale ten uderzył nad poprzeczką. W nią uderzył Marcus Rashford. Neto byłby bez szans wobec mocnego uderzenie zawodnika Manchesteru.
DW (AIP)