Po tym, jak drzewo przewróciło się na Florydzie na strażaka i go zabiło, do 35 osób wzrosła liczba ofiar huraganu Michael w Stanach Zjednoczonych.
49-letni Brad Price z Wewahitchka pomagał swojej rodzinie uprzątnąć teren po huraganie, kiedy runęło na niego drzewo. Liczba ofiar żywiołu na Florydzie wzrosła w tym samym do 25. Wiele z nich zginęło w rejonie Panhandle – część właśnie od powalonych drzew; ciała innych znaleziono w ich domach.
Huragan zabił też dziesięć osób w stanach Georgia, Karolina Północna i Wirginia.
(łd)