Justyna Święty-Ersetic wywalczyła dwa złote medale podczas sierpniowych lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie. Polka wygrała bieg na 400 metrów i zaledwie półtorej godziny później zdobyła złoto w sztafecie 4×400 metrów. Trenerem Święty-Ersetic jest Aleksander Matusiński, zdaniem którego poziom tegorocznych mistrzostw był bardzo wysoki. „Przed zawodami liczyłem po cichu na dwa złote medale. Bo kto miał zdobyć te medale jak nie Justyna, która była najrówniejsza ze wszystkich zawodniczek? W zasadzie nie przegrywała z rywalkami z Europy. Natomiast gdybym zobaczył przed zawodami wyniki, które trzeba było uzyskać żeby wygrać złoto, to ewentualnie marzyłbym o brązie w tym momencie.”
Jedną z kontrowersji zawodów rozgrywanych w Berlinie było zaplanowanie biegów na 400 m i sztafety, tego samego dnia w odstępie 1,5 godziny. Trener Matusiński podkreśla, że była to trudna sytuacja. „Jest to morderczy wysiłek. Zwłaszcza jeśli się biega na tym poziomie co Justyna. (…) Po starcie w finale na 400 metrów Justyna powiedziała mi, że nie da rady. Przekonywałem ją wtedy: «Justyna spokojnie. Zobaczymy co się będzie działo za 1,5 godziny. Odpocznij sobie.». No i rzeczywiście potrzebowała tego spokoju. Przez ponad godzinę leżała z nogami w górze i nie była w stanie nic zrobić. Na szczęści udało się reaktywować na dziesięć minut przed końcem czasu.”
Zdaniem trenera o zdobyciu medalu decyduje wiele czynników. „AWF Katowice jest niesamowitą uczelnią, która stwarza możliwości rozwoju zawodnikom. Można łączyć sport wyczynowy ze studiowaniem. Justyna jest bardzo dobrą studentką, nie ma problemów z nauką, a przy okazji może wyjeżdżać na te 7 lub 8 dwutygodniowych obozów w roku i wszystko godzi ze sobą. Do tego dochodzi fizjoterapeutka, dietetyczka, ja i profesor Jan Blecharz. Myślę, że to wszystko zadziałało na ten medal mistrzostw Europy.” – zakończył Aleksander Matusiński.
Naczelna Redakcja Sportowa PR / gn