7.1 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

Lekarka sądowa wydawała lewe zwolnienia adwokatom. Początek procesu w sądzie w Łodzi

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Proces 52-letniej bohaterki głośnej afery, w którą zamieszani są liczni łódzcy adwokaci – chodzi o wydawanie przez lekarkę sądową lewych zwolnień – zaczął się w czwartek w Sądzie Rejonowym Łódź – Śródmieście.

Afera ta wstrząsnęła światkiem prawniczym w Łodzi. Pani doktor – jak ustalili śledczy – nie badała prawników i nie weryfikowała zaświadczeń, tylko w ciemno je zatwierdzała. Dzięki temu adwokaci i radcy prawni mieli „podkładkę”, że nie mogą uczestniczyć w rozprawie sądowej, na czym im zależało. Podczas śledztwa była lekarka sądowa przyznała się do winy, wyraziła skruchę i odsłoniła kulisy procederu. Co znamienne, lekarka raczej nie przyjmowała pieniędzy od prawników. Jedynie w kilku przypadkach – jak twierdzą śledczy – przyjęła 50-100 zł, zaproszenie na obiad lub alkohol w postaci dwóch butelek dobrego wina. Jak nas poinformował prokurator Łukasz Kudyk, była lekarka sądowa usłyszała 120 zarzutów, co oznacza, że tyle wypisała lewych zwolnień lekarskich. Wśród beneficjentów było około 50 prawników: 40 adwokatów (w tym wielu znanych) i 10 radców prawnych. Pozostali amatorzy zwolnień to osoby cywilne, jak np. wezwani do sądu świadkowie, którzy nie chcieli uczestniczyć w rozprawie. Akt oskarżenia dotyczący owych beneficjentów, czyli m.in. prawników, nie trafił jeszcze do sądu. Oskarżonej 52-larce grozi do 10 lat więzienia.

– Przypomnijmy, że na poprzedniej rozprawie Sławomir Szatkiewicz wystąpił z całą serią wniosków. Dotyczyły one utajnienia procesu, zwrotu aktu oskarżenia prokuraturze w celu jego uzupełnienia oraz wymiany sędziego prowadzącego Janusza Pelczarskiego na innego sędziego. Wszystkie te wnioski zostały odrzucone. Afera ta wstrząsnęła światkiem prawniczym w Łodzi. Pani doktor – jak ustalili śledczy – nie badała prawników i nie weryfikowała zaświadczeń, tylko w ciemno je zatwierdzała. Dzięki temu adwokaci i radcy prawni mieli „podkładkę”, że nie mogą uczestniczyć w rozprawie sądowej, na czym im zależało. Podczas śledztwa była lekarka sądowa przyznała się do winy, wyraziła skruchę i odsłoniła kulisy procederu. Co znamienne, lekarka raczej nie przyjmowała pieniędzy od prawników. Jedynie w kilku przypadkach – jak twierdzą śledczy – przyjęła 50-100 zł, zaproszenie na obiad lub alkohol w postaci dwóch butelek dobrego wina.

– Niewiele jednak brakowało, aby prokurator Łukasz Kudyk z oddziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu znów nie odczytał aktu oskarżenia. A to dlatego, że broniący oskarżonej znany adwokat Sławomir Szatkiewicz robi wszystko – takie można odnieść wrażenie – aby storpedować proces. Tym razem zaskoczył wnioskiem, żeby ze względu na błędną właściwość sądu przenieść proces z V do IV Wydziału Karnego Sądu Rejonowego Łódź – Śródmieście. Jednak sędzia Janusz Pelczarski nie uwzględnił tego wniosku i prokurator Kudyk odczytał akt oskarżenia. Jednak mecenas Szatkiewicz nie złożył broni. Stąd kolejna niespodzianka. Gdy sędzia Pelczarski zwyczajowo po przedstawieniu aktu oskarżenia zapytał oskarżoną czy przyznaje się do winy, 52-latka nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ jej obrońca oznajmił, że złoży zażalenie na decyzję sądu w sprawie nieprzeniesienia procesu z V do IV Wydziału Karnego. W tej sytuacji sędzia Pelczarski odroczył rozprawę do czasu aż sąd wyższej instancji, czyli Sąd Okręgowy w Łodzi, rozpatrzy zażalenie obrony.

 

Wiesław Pierzchała (aip)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520