14.5 C
Chicago
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Lasy w dolnośląskim umierają…

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Setki tysięcy drzew w dolnośląskich lasach umiera. To skutki ubiegłorocznej, dotkliwej suszy. Tegoroczne opady niewiele pomagają. Leśnicy wstępnie szacują, że trzeba będzie usunąć z lasów 1,5 mln metrów sześciennych drzew. Usychają głównie świerki i sosny. Sytuację dodatkowo komplikują korniki i grzyby, które atakują osłabione drzewa. Walka z kataklizmem może zająć leśnikom kilka najbliższych lat.

– W ubiegłym roku w dolnośląskich lasach w okresie wegetacyjnym spadło o połowę mniej deszczu niż zwykle – mówi Wojciech Mazur, naczelnik Wydziału Ochrony Ekosystemów w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu. Pierwsze skutki suszy widać było już w minionym roku, ale dopiero teraz okazało się, ile drzew rzeczywiście ucierpiało. U większości powstają tzw. suchoczuby, czyli drzewo zamiera najpierw w szczytowej części. – Drzewostany sosnowe zostały osłabione na powierzchni 46,5 tysiąca hektarów. Z drzewostanem świerka mamy problem na obszarze 31 tysięcy hektarów – dodaje Wojciech Mazur. Szczególnie źle jest w lasach na pogórzu: w rejonie Jawora, Bolkowa, Dobromierza, Barda Śląskiego, Świdnicy, Złotoryi. Leśnicy walczą tam teraz z czasem.

W dolnośląskich lasach twa wielka wycinka
Do końca roku chore sosny mają zniknąć z powierzchni 42 hektarów, a świerki z prawie tysiąca hektarów. W kolejnych latach trzeba będzie wycinać następne. – Leśnicy oceniają, które drzewa mają szansę przeżyć, a które nie – mówi Jacek Celmer, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Jawor. Drzewa trzeba usuwać w ramach cięć sanitarnych, zanim zaatakują je szkodniki. Gdyby pozostawić lasy samym sobie, groziłaby im kolejna plaga chrząszczy: kornika drukarza lub rytownika pospolitego. Jeśli nadejdzie, będzie ją bardzo trudno opanować i zginą kolejne tysiące drzew. – Osłabione drzewa są też bardziej narażone na ataki grzybów. Chore drzewo wydziela więcej cukrów. To ułatwia inwazję grzybów, jednocześnie mniej skutecznie działają mechanizmy obronne – tłumaczą leśnicy. Pod piły idą teraz między innym młode, 50-60 letnie drzewa, które w normalnych warunkach mógłby rosnąć jeszcze kilkadziesiąt lat. Takie drewno nie ma zbyt wielkiej wartości handlowej, więc lasy ponoszą przez suszę realne straty finansowe.

Świerki przetrwają tylko wysoko w górach?
Susza dotknęła też drzewa w Karkonoskim Parku Narodowym, ale sytuacja nie jest aż tak dramatyczna jak w niżej położonych lasach. – Pracuję w parku od 30 lat, ale po raz pierwszy widzę, że świerki usychają partiami, od wierzchołka. Zaobserwowałem to zjawisko w rejonie Chojnika. W przeszłości, podczas klęski ekologicznej zamierały w Karkonoszach całe drzewa – mówi Andrzej Raj, dyrektor KPN. W reglu górnym Karkonoszy drzewa iglaste mają się dużo lepiej. Niewykluczone, że świerki, które stopniowo wycofują się z nizin, za kilkadziesiąt lat przetrwają jedynie w wyższych partiach gór. – Ma to związek ze zmianami klimatycznymi. Robi się coraz cieplej. Świerk wycofuje się więc na północ lub wyżej w góry w całej Europie – dodaje przyrodnik.

TS/Rafał Święcki (aip), Fot. Ilustracyjne

- Advertisement -

Podobne

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520