12.7 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Kulisy potrójnego morderstwa w Zielonej Górze

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Przemysław Z. po uduszeniu córeczek ułożył je w łóżku, tak jak kładzie się dzieci do snu. Potem czekał na żonę, którą najprawdopodobniej uderzył w głowę tłuczkiem do mięsa, a potem udusił. Po wszystkim samochodem pojechał do rodziców. Śledczy będą m.in. analizować pamiętnik zamordowanej Nicoli.

Wiadomo już, że – Do 11.00 byłam z nią w pracy – płacze koleżanka ze sklepu z pieczywem na osiedlu. Ania poszła jeszcze po zakupy. Weszła do domu, torby z zakupami położyła na kuchennym blacie. Wtedy musiał ją zaatakować. Najprawdopodobniej zadał jej cios w głowę tłuczkiem do mięsa i udusił. Po morderstwie Przemysław wsiadł prawdopodobniej w swój samochód i pojechał do rodziny w Nowej Soli. Najbliższym powiedział, że chce ze sobą skończyć. Rodzina, by odwieźć go od złych myśli, zabrała Przemysława na imprezę nad Jezioro Sławskie. Nie wiedzieli wtedy, że doszło do tragedii.. – Wiemy, że rodzina nie zgłaszała przemocy policji. Nie mamy żadnej informacji, aby szkoła była informowana, że w tej rodzinie działo się coś złego – mówi prokurator Robert Kmieciak, szef zielonogórskiej prokuratury rejonowej. Nicola pisała pamiętnik, który zabezpieczyła prokuratura. – Z wpisów, rysunków oraz pewnych zwierzeń wynika, że w domu mogło dochodzić do przemocy fizycznej – dodaje prokurator Kmieciak. Zapiski 13-latki będą analizowane. Pamiętnik to jak na razie jedyny dowód tego, że w domu rodzinnym rozgrywało się piekło.

– To był wariat – mówi jedna z sąsiadek rodziny. – Wyzywał ją za wszystko, bez powodu. Nie raz szła do pracy zmaltretowana psychicznie i fizycznie. Płakała, ale bała się go – mówią koleżanki Ani. O tym, jak bardzo był złym człowiekiem ma świadczyć zachowanie w dniu zbrodni. – Podobno do jej siostry napisał sms: zobacz jaką zostawiłem ci niespodziankę w domu – opowiada nam jedna ze znajomych Ani. Zamordowana kobieta właśnie w sobotę miała spotkać się z siostrą bliźniaczką. W październiku miało odbyć się pierwsze posiedzenie sądu w sprawie rozwodu. Ania wyprowadziła się z ich wspólnego mieszkania przed tygodniem. Poszła do mieszkania w wieżowcu. To rozwód najprawdopodobniej pchnął Przemka do okrutnej zbrodni. – Możemy tak zakładać – mówi prokurator Kmieciak. Ludzie na osiedlu, którzy znali Anię, nie mogą dojść do siebie. Płaczą wspominając dziewczynki. Pod blokiem przybywa zniczy. Palą się również pod sklepem z pieczywem, w którym pracowała Ania. W szkole, do której chodziły dziewczynki, w poniedziałek odbyły się lekcje z psychologiem.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520