W środę w stolik na patio tuż przy Great Wheel, wysokim na ponad 50 metrów diabelskim młynie w Seattle, uderzył dron.
Do incydentu doszło około godziny 16:00. – Nie rozumiem, dlaczego ktoś lata dronem tak blisko ludzi. Po prostu nie jestem w stanie tego pojąć – powiedział Michael Fuqua, jeden z pracowników Great Wheel.
Fuqua słyszał wypadek i po chwili zobaczył jego skutki, podcz gdy Wayman Earls III, menedżer ochrony Great Wheel, widział wszystko na własne oczy. – Całe szczęście nikogo akurat nie było i nikomu nic się nie stało. Wygląda na to, że ktoś próbował przelecieć przez konstrukcję młyna – powiedział.
Patio i Great Wheel na jakiś czas zamknięto, szukając ewentualnych szkód. Wkrótce diabelski młyn ponownie został otwarty. Drona przekazano policji, która szuka jego właściciela.
(mcz)